Latem tego roku, w katedrze w Linz w Austrii została zaprezentowana rzeźba Matki Bożej rodzącej, autorstwa Esther Strauß. Wywołała ona oburzenie u niemałej grupy odbiorców, którzy uznali ją za bluźnierczą. Rodząca Maryja została bowiem ukazana ze wszystkimi szczegółami anatomicznymi, ponieważ od pasa w dół była przedstawiona nago.
Na początku lipca, rzeźba została zniszczona. Jeden z austriackich katolików odciął rzeźbie głowę, chcąc przerwać bluźnierstwo. Do czego przyznał się anonimowo. Obecnie rzeźba jest naprawiana i przebywa w pracowni artystki Esther Strauß.
Bluźniercza rzeźba Matki Bożej wróci do katedry w Linz
Niebawem rzeźba Matki Bożej rodzącej ma znów pojawić się w katedrze w Linzu. Poinformowała o tym teolog Martina Resch, wskazując, że konkretna data zostanie dopiero ustalona. Teolog oceniła oskarżenia o pornograficzny charakter jako "szokujące" i związane z kulturą patriarchalną. Rzeźba znajduje swoich obrońców także wśród duchownych. W końcu, na jej prezentację w katedrze zezwolił sam biskup diecezji Linz, Manfred Scheuer.
W Polsce również znalazły się osoby, którym rzeźba przypadła do gustu. Redaktor T. Terlikowski uważa, że figura opowiada o trudach macierzyństwa. Tymczasem warto wspomnieć, że Kościół katolicki wyznaje, że Maryja zostając Matką pozostała także Dziewicą.
Jak zauważa PCh24.pl, przedstawiony wizerunek Maryi "w oczywisty sposób nie ma nic wspólnego z katolicką pobożnością, za to wiele z rozseksualizowaną i skłonną do nawet demonicznego obrazoburstwa liberalną kulturą XXI wiek".
Czytaj też:
"Dawid". Długa droga do powstania najsłynniejszej rzeźby świata. Co ją wyróżnia?Czytaj też:
W Brazylii powstanie pomnik św. Michała Archanioła – największa chrześcijańska rzeźba na świecie