Czy możliwe są dobre relacje z wokeistowską Ameryką? Jak polska prawica wypiera rzeczywistość
  • Paweł LisickiAutor:Paweł Lisicki

Czy możliwe są dobre relacje z wokeistowską Ameryką? Jak polska prawica wypiera rzeczywistość

Dodano: 
Prezydent USA Joe Biden i wiceprezydent Kamala Harris
Prezydent USA Joe Biden i wiceprezydent Kamala Harris Źródło: PAP/EPA / JUSTIN LANE
Być może najbardziej zaskakującą rzeczą w polskiej polityce, przynajmniej tej po prawej stronie, jest bezbrzeżna i bezwarunkowa miłość (jakoś inne słowa nie przychodzą mi do głowy) do Ameryki.

Ostatnim jej przejawem był dziewiąty punkt deklaracji zjednoczeniowej PiS i Suwerennej Polski, w którym to Zjednoczona Prawica zobowiązała się do „utrzymania dobrych relacji z USA i suwerenności strategicznej międzymorza z fundamentalną rolą Polski”.

Co ciekawe nikomu z obecnych, tyle mówiących o potrzebie zachowania polskiej tożsamości kulturowej i odmieniających chrześcijaństwo i krzyż na wszelkie możliwe sposoby nie przyszło do głowy, że to właśnie USA może stać się największym zagrożeniem dla tych wartości, do których przywiązanie deklarowali. To się im po prostu nie mieści w głowie. To całkowicie wykracza poza ich horyzont poznawczy.

Dogmat bez zastrzeżeń

Dlatego nigdzie nie pada konieczne zastrzeżenie: o ile USA będzie kierowało się powszechnymi regułami prawa naturalnego. Albo: o ile będzie to służyło interesom Polski. Albo: o ile polityka USA nie będzie dyktowana przez wokeistowską, tęczową ideologię. Nie, dla ogółu zebranych polityków PiS i dla wielu wspierających ich publicystów „dobre relacje z USA” są dogmatem. Nie trzeba się zastanawiać o jakie USA chodzi – demokratów Kamali Harris czy republikanów Donalda Trumpa. O USA aborcjonistów i genderystów, w których prześladuje się chrześcijan, czy o USA strażnika wolności. Nie trzeba brać pod uwagę głośnych i dramatycznych przestróg choćby Elona Muska, który stwierdził, że jeśli obecne wybory wygrałaby Harris byłyby to ostatnie wolne wybory w Ameryce. Takie głosy są w PiS i na jego zapleczu odrzucane. Nikt nie chce ich słyszeć.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także