Paweł Rzewuski
W „Od glorii do infamii” Masłoń zaprezentował sylwetki polskich pisarzy tworzących mozaikę polskiej literatury ubiegłego stulecia. Wybór, co podkreśla sam autor we wstępie, ma charakter subiektywny i jeżeli można mówić o kanonie, to jedynie mając na myśli ten prywatny autora. Czytelnik nie powinien się zatem dziwić, że nie ma w zbiorze takich autorów jak Wat, Gombrowicz, Witkacy lub Dołęga-Mostowicz i inni, szczególnie że zgodnie z zapewnieniami autora być może i na nich przyjdzie czas.
Książka Masłonia nie jest ani próbą tworzenia nowego kanonu, ani rozprawą naukową. „Od glorii do infamii” to zbiór 31 esejów o polskich literatach.
Zarówno tych, którzy piórem walczyli z fałszem, jak i tych, którzy za jego pomocą pomnażali kłamstwa. I tak czytelnik znajdzie teksty nie tylko o Goetlu, Mackiewiczu i Cacie-Mackiewiczu, lecz także o Putramencie, Jasieńskim oraz Andrzejewskim. Wybór jest bardzo zróżnicowany i wśród wielkich nazwisk znalazły się również te, które dzisiaj nie są już aż tak dobrze rozpoznawalne, na przykład Minkiewicz, Łobodowski, Chciuk. Masłoń za pomocą anegdot, cytatów i własnych refleksji buduje szkice, w których streszcza to, co jego zdaniem jest najważniejsze w obrazie danego autora.
I tak na przykład w przypadku Ossendowskiego podkreśla jego nieobecność w kanonie, chociaż ten ma zadatki na literacki towar eksportowy. W przypadku Goetla skupia się na fakcie zafałszowania obrazu jego twórczości, w odniesieniu zaś do Lechonia na jego poezji, do której Masłoń nie kryje swojego gorącego uczucia. Szczególną zaletą książki jest jej uczciwość.
Kiedy trzeba Masłoń oddaje honor bohaterom swoich szkiców, kiedy trzeba wytyka ich błędy. W przypadku Ossendowskiego, chociaż ceni „Lenina”, wskazuje na jego mankamenty i uproszczenia. Gdy pisze o Broniewskim, widzi zarówno jego piękne karty z czasów wojny polsko-bolszewickiej, jak i uwikłanie w system komunistyczny. Podobnie postępuje z Gałczyńskim, Mackiewiczem i innymi. „Od glorii do infamii” należy zaliczyć do książek osobistych, w kwestii wyboru tak bohaterów, jak i aspektów, na których skupił się autor. Jeżeli uznał, że trzeba podkreślić fakt aktywnego tworzenia propagandy komunistycznej przez Jasieńskiego, to właśnie o tym pisał. Czytelnik zapewne będzie równie często krzywił się, co kiwał głową z aprobatą. Być może uzna, że inaczej by postawił akcenty, skupił się na innych problemach, ale „Od glorii do infamii” to nie tylko przewodnik po literaturze, lecz także współuczestniczenie w intelektualnej przygodzie Krzysztofa Masłonia.
fot. Włodzimierz Wasyluk