Skromny, choć położony w przepięknym miejscu u samego podnóża Góry Gellérta akademik przy ulicy Ménesi w Budapeszcie. To w nim przed ponad 25 laty trzech kolegów się uczyło, a w wolnych chwilach piło wino oraz snuło plany na temat przyszłości kraju i Europy. Wspomniani młodzi mężczyźni to dzisiaj: marszałek węgierskiego parlamentu László Kövér, prezydent Węgier János Áder oraz – całkowicie wówczas pochłonięty ruchem Solidarność, o którym napisał nawet pracę magisterską – węgierski premier Viktor Orbán. Zrobili wielkie kariery, chciałoby się napisać. A może jednak nie? Może to, co najważniejsze, wciąż dopiero przed tymi, młodymi jak na polityków, pięćdziesięcioparolatkami?
Kryzys imigracyjny, który przeżywa obecnie Unia Europejska, doskonale ujawnił nie tylko koncepcyjną i decyzyjną słabość większości europejskich polityków znanych nam z pierwszych stron gazet, lecz także wysoki stopień zrozumienia sytuacji oraz determinację w obronie interesów Węgier, a tak naprawdę całej Unii, ze strony węgierskich władz, uosobieniem, czego stał się Orbán. (…)
Fot. REUTERS/FORUM