PŁYWANIE W KISIELU Nie ma tego złego, powiadali nasi przodkowie, co by nie wyszło na dobre. Tak może sobie też powiedzieć rządząca Koalicja Obywatelska. Chociaż obita i podtopiona, to coś na skandalu KPO zyskała.
I ten zysk może być rozwiązaniem dwóch największych problemów, z którymi się boryka: problemu przywództwa i problemu narracji.
Gdyby nie skandal i przysłowiowe już jachty, nie rozbłysłaby gwiazda posła Artura Łąckiego. Gdy Tusk swoim zwyczajem, przejętym zresztą od Angeli Merkel, zniknął, by nie być kojarzony z „sytuacją kryzysową”, a odpowiedzialna minister zaplątała się w sprzecznościach, kto uratował sytuację? Najbogatszy poseł obecnej kadencji(samych nieruchomości wpisał w oświadczeniu majątkowym za ponad 60 mln) i zarazem największy beneficjent łaskawości dystrybuującego kasę ministerstwa, w dodatku człowiek skromny, bo cała milionowa dotacja poszła nie do niego, ale do żony.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.

