Ryszard Gromadzki: Prezydent Karol Nawrocki zdecydował o usunięciu ze swojego gabinetu flagi Unii Europejskiej. To sygnał, że miękka gra z Unią Europejską przynajmniej ze strony ośrodka prezydenckiego się skończyła?
Janusz Kowalski: Elity III RP, zaczadzone perspektywą robienia karier w Brukseli, zapomniały, że Polska jest po to w Unii, żeby realizować polskie interesy, a nie po to, aby w Polsce realizować unijne interesy. Taki sam gest powinien wykonać przyszły marszałek Sejmu z prawicy. Flaga UE powinna zniknąć z sali plenarnej Sejmu. Jesteśmy dumnym narodem. Uważam, że we wszystkich polskich urzędach powinny być wyłącznie biało-czerwone flagi.
Hasło „Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy” brzmi dobrze, ale ze względu na pozycję ustrojową prezydent Nawrocki ma ograniczone możliwości wpływu na kurs polskiej polityki wobec Unii. Instrument w postaci weta jest niewystarczający?
Polska znajduje się w kluczowym momencie historii. Za dwa lata rozstrzygną się losy rozgrywki o nowy budżet Unii na lata 2028–2034. Wynik tej batalii zdecyduje o poziomie naszej suwerenności jako państwa członkowskiego w UE.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
