O tym, jak rozwiązać, nie tnąc, co zrobić i co już zostało zrobione, dyskutowali uczestnicy debaty „Inwestycje w Polsce Wschodniej”. W dyskusji wzięli udział: Tomasz Buczyński z Ministerstwa Infrastruktury, wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki, członek zarządu BGK Przemysław Cieszyński, prezes zarządu Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej SA Leszek Dec i Przemysław Spyra, prezes zarządu Inwestycje.pl SA. Debata odbyła się 24 czerwca w Gdyni podczas II Forum Wizja Rozwoju.
Doganianie peletonu
Kiedyś mówiło się o „Polsce A” i „Polsce B”. Dziś preferowane są bardziej dyplomatyczne określenia: Polska Zachodnia i Polska Wschodnia. Jednak bez względu na nazewnictwo problem pozostaje ten sam. Geneza dysproporcji w rozwoju gospodarczym i społecznym lepiej rozwiniętego zachodu i próbującego nadrobić zaległości wschodu Polski sięga czasów zaborów. Czy ten podział ma szanse zniknąć? Uczestnicy debaty przekonywali, że już znika. Jednym z dowodów na to jest dynamiczny rozwój przedsiębiorczości. – „Przedsiębiorcy z Polski Wschodniej coraz bardziej się „rozpychają” na rynku” – mówił Przemysław Spyra, prezes zarządu dolnośląskiej spółki Inwestycje.pl SA. W zwiększeniu możliwości „rozpychania się” niebagatelną rolę odegrały absorbowane przez region środki unijne. – „W ramach programów regionalnych wsparliśmy prawie 2 tys. podmiotów łączną kwotą niemal 280 mln zł. Wsparcie dotarło głównie do małych i średnich przedsiębiorstw. To ważne, gdyż w dużym stopniu to one generują rozwój rodzimej gospodarki” – mówi Przemysław Cieszyński z Banku Gospodarstwa Krajowego. Poza sektorem małych i średnich przedsiębiorstw BGK wspiera także działających w regionie gigantów, współpracując m.in. z Grupą Enea, do której należą kopalnia Bogdanka i Elektrownia Kozienice. Ta ostatnia dzięki wsparciu BGK kończy właśnie budowę dodatkowych bloków. BGK ma swój udział także w restrukturyzacji szpitali należących do Marszałka Województwa Podkarpackiego.
Magnes na inwestycje
Wśród czynników, które uruchomiły potencjał regionu, poza środkami unijnymi wymieniano także widoczne zwłaszcza w ostatnich latach nakłady na rozwój i modernizacje infrastruktury. – To region, który przez lata poddany był komunikacyjnemu wykluczeniu. Inwestycje w infrastrukturę drogową, kolejową, a także energetyczną pozwoliły przerwać ten krąg niemocy. Dzięki nim dziś odrabiamy zaległości szybciej niż w ostatnich dziesięcioleciach – przekonywał wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki. Rozwój infrastruktury to lepsza komunikacja z resztą Polski, ale także magnes na inwestycje. Przykład? Budowa trasy S7. – Wokół każdego z oddawanych etapów inwestycje krajowe i zagraniczne wyrastały jak grzyby po deszczu – przekonuje Chojecki. Kluczową rolę inwestycji w infrastrukturę podkreślał także Leszek Dec, prezes zarządu Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej SA. – Ostatnie trzy lata były przełomowe: budowa kolejnych etapów drogi ekspresowej S61 czy otwarcie S8. Warszawa dziś jest już o rzut kamieniem – tłumaczył.
Co dalej? Wśród projektów, z którymi wiązane są największe nadzieje, wymieniano dalszą modernizację linii kolejowych między miastami wojewódzkimi regionu i projekt Rail Baltica, czyli linię kolejową łączącą Warszawę, Kowno, Rygę, Tallin i Helsinki. Także tzw. Korytarz Bursztynowy, linie połączeń towarowych w kierunku Słowacji, Węgier i Słowenii. Podejście PKP do kwestii rozbudowy i modernizacji chwalił Leszek Dec. – „Kiedyś PKP postrzegane były jako państwo w państwie. Dziś wychodzi naprzeciw oczekiwaniom” – przekonywał, dodając, że to bardzo dobry prognostyk dla rozwoju przedsiębiorczości w regionie.
Wielkie nadzieje
Polska Wschodnia się rozwija, ale czy jest w stanie dogonić Polskę Zachodnią? Tutaj zdania były podzielone. Tomasz Buczyński z Ministerstwa Infrastruktury przekonywał, że to możliwe, bo najważniejsza jest wizja rozwoju, a Polska Wschodnia taką wizję ma. Podobnie uważa wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki, który dodaje, że wschód ma potencjał ukryty w czymś, co często uważane jest za obciążenie, czyli w wyższym niż gdzie indziej bezrobociu. Aktywizacja rąk zdolnych do pracy jest trudna, ale w przyszłości może być dla wschodu Polski znaczącą stymulacją rozwoju. Według Przemysława Cieszyńskiego z BGK potencjał regionu tkwi w turystyce. – Mówimy o obszarach, które dzięki swojej specyfice mają do zaoferowania coś, czego nie mają inne, a co dziś staje się coraz bardziej potrzebne. Rekreacja, wypoczynek, możliwość ściągania turystów, także z zagranicy. To tzw. przemysł wolnego czasu. Wielki biznes. Są całe kraje, dla których turystyka to ważny, jeśli nie najważniejszy, składnik przychodów. Nie widzę przeciwskazań, by tu miało być inaczej – tłumaczy. Mniej optymistyczny w ocenie szans Polski Wschodniej był prezes zarządu Inwestycje.pl SA Przemysław Spyra. Argument? Kwestie związane z ochroną przyrody. W Polsce Wschodniej znajduje się wiele terenów wpisanych ze względu na ich walory przyrodnicze do programu Natura 2000. Ta klasyfikacja sprawia, że nie można ich zagospodarować, co z jednej strony napędza ruch turystyczny, ale z drugiej w przyszłości może stać się jednym z hamulców rozwoju.
Bariera ekologiczna
– Musimy wprowadzić balans pomiędzy wizją rozwoju opartą na turystyce a koniecznością ściągnięcia tu przemysłu – przekonywał wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki. Otwarcie na przemysł ma odbyć się przy zachowaniu równowagi z turystycznym i ekologicznym wymiarem regionu, nazywanym „barierą ekologiczną”. Pytanie tylko, czy taki balans jest możliwy. Ostrożność zaleca Przemysław Cieszyński z BGK. – Oczywiście, nie twierdzę, że należy wzbraniać się przed lokalizowaniem tu kluczowych inwestycji, ale ze względu na potencjał turystyczny regionu doradzałbym selekcję i daleko posuniętą ostrożność. Przecież nikt nie będzie chciał odpoczywać, widząc na horyzoncie wielką fabrykę – przekonuje.
– „Wizja” i „rozwój” to słowa, które będą wytyczały kierunek dla Polski – mówił podczas otwarcia forum w Gdyni patronujący wydarzeniu premier Mateusz Morawiecki. Przykład wizji ukoronowanej sukcesem? Sama Gdynia. Osada rybacka, która w dwudziestoleciu międzywojennym, dzięki inwestycjom, w ciągu kilkunastu lat przekształciła się w ponad 130-tysięczne miasto. Polska Wschodnia idzie dobrą drogą. Za kilka lat przekonamy się, czy stanie się, na miarę Gdyni, symbolem spektakularnego sukcesu.
Olga Kowalska
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.