Jako pretekst złotouści Rosjanie wskazali katastrofę, do której doszło w zakładach zajmujących się skraplaniem kondensatu gazowego w Nowym Urengoju na Syberii. Katastrofę, która – w ocenie specjalistów – mogła co najwyżej zakłócić rytm przesyłania gazu skroplonego, lecz w żadnym razie nie mogła zaburzyć dostarczania go rurociągami, a tym bardziej wstrzymać wydobycie z pól ogromnego basenu gazowego Zapolarnyj. Tymczasem Rosjanie niemal o połowę ograniczyli przesyłanie gazu do Niemiec przez Białoruś oraz Polskę i zamiast napełniać wspomniane magazyny w Europie, zaczęli czerpać z nich gaz, przy okazji wywołując jego gigantyczny deficyt, a więc doprowadzając na rynku do prawdziwej paniki i windując cenę gazu do nie widzianych od dawna poziomów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.