Wczoraj prezydent USA Joe Biden rozmawiał telefonicznie z królem Arabii Saudyjskiej Muhammadem ibn Salmanem odnośnie sytuacji na Bliskim Wschodzie, w tym w Iranie i Jemenie. Amerykański prezydent potwierdził zobowiązanie Stanów Zjednoczonych do wsparcia Arabii Saudyjskiej w obronie przed atakami jemeńskiej grupy Huti, która występuje po stronie Iranu. Biden poinformował też o pracach dotyczących ograniczenia irańskiego programu nuklearnego.
Z informacji Białego Domu wynika, że przywódcy obu krajów zobowiązali się również, aby zapewnić stabilność dostaw energii na świecie.
Rosnące ceny ropy
W tym roku globalne ceny ropy wzrosły już o ok. 20 proc. Dodatkowo na wysokie ceny mają wpływ pandemia koronawirusa i sytuacja wokół Ukrainy. Z powodu silnego popytu najprawdopodobniej cena za baryłkę ropy przekroczy niebawem 100 USD. Tak wysokie ceny ropy mogą stanowić zagrożenie dla administracji Joe Bidena przed listopadowymi wyborami do Kongresu. Pod koniec tego roku Stany Zjednoczone próbowały obniżyć ceny ropy wprowadzając na rynek awaryjne rezerwy ropy przy współpracy m.in. Chin. Było to jednak działanie tylko tymczasowe.
Co, gdy kurek zostanie zakręcony?
W ostatnich dniach sekretarz stanu Antony Blinken poinformował, że prowadzone są rozmowy z partnerami by "jak najlepiej dzielić się rezerwami energii w przypadku, gdy Rosja zakręci kurek lub zainicjuje konflikt, który zakłóci przepływ gazu przez Ukrainę". Z kolei podczas rozmowy z Bidenem, Salman podkreślał rolę utrzymania równowagi i stabilności na rynkach ropy. W tym kontekście podkreślał też potrzebę utrzymania umowy dostaw OPEC+.
W zeszłym tygodniu OPEC+ zapewnił, że będzie trzymał się umiarkowanych wzrostów wydobycia ropy naftowej. Jednak grupa ma trudności z osiąganiem założonych celów i niechętnie reaguje na wezwania od czołowych konsumentów do większego wydobycia, w celu minimalizowania drastycznego wzrostu cen.
Czytaj też:
Obajtek: Obecne ceny paliw w Polsce są najniższe w UECzytaj też:
Fuzja Orlenu i Lotosu. Obajtek: Nigdzie nie kryją się Rosjanie