Przedsiębiorczy 29-latek, który najbardziej popularny serwis społecznościowy świata stworzył jeszcze podczas studiów na Harvardzie, nie musi prosić o zapomogi lewicowego gabinetu Baracka Obamy.
Majątek szefa Facebooka szacowany jest obecnie na ponad 27 mld dol., czyli około 75 mld zł. Za takie pieniądze można by pokryć zeszłoroczny deficyt budżetowy Polski (około 42 mld zł), a za pozostałą kwotę kupić sobie 66 tys. samochodów porsche po pół miliona za sztukę. Skąd Zuckerberg ma aż taki majątek? Lwią jego część stanowią akcje Facebooka (dokładnie 426 mln akcji), które warte są obecnie ponad ćwierć miliarda dolarów. W zeszłym roku ich giełdowy kurs wzrósł ponad dwukrotnie – szefowi portalu społecznościowego udało się bowiem wypełnić złożone inwestorom obietnice: wzrosła liczba zarówno użytkowników, jak i reklam sprzedawanych na smartfony oraz tablety. Zuckerberg – obecnie na 21. miejscu wśród najbogatszych ludzi świata według magazynu „Forbes” – wykorzystał zresztą szybki wzrost kursu i w 2013 r. zarobił 3,3 mld dol., realizując 60 mln opcji na akcje oraz sprzedając dodatkowo ponad 41,35 mln akcji, żeby mieć pieniądze na zapłatę gigantycznego podatku.
Szef Facebooka musiałby zapłacić jeszcze wyższą daninę, ale w zeszłym roku ograniczył swoją roczną pensję podstawową z ponad pół miliona dolarów (1,5 mln zł) do jednego dolara (czyli około 3 zł). Tym samym Zuckerberg poszedł w ślady Sergeya Brina oraz Larry’ego Page’a (założycieli Google), Elona Muska (współzałożyciela koncernu Tesla), Larry’ego Ellisona (współzałożyciela Oracle Corporation), którzy mają już na kontach tyle pieniędzy, że mogą pozwolić sobie na pracę za symboliczną kwotę i zarabianie jedynie na wzroście wartości posiadanych akcji. (...)