– Ukraina jest gotowa eksportować swoje zboże na rynek międzynarodowy. Jeszcze dwa kroki dzielą nas od porozumienia z Rosją. Jesteśmy w końcowej fazie, a teraz wszystko zależy od Federacji Rosyjskiej – stwierdził Kułeba w wywiadzie dla hiszpańskiej gazety "El Pais".
Wcześniej informowano, że w środę w Stambule zaplanowano spotkanie delegacji Turcji, Rosji, Ukrainy i ONZ w sprawie eksportu zboża z ukraińskiego terytorium, które okupują Rosjanie.
Ukraina i Rosja są nazywane "spichlerzem świata", ponieważ dostarczają około jednej trzeciej pszenicy sprzedawanej na świecie. Z powodu wojny na Ukrainie upadł transport przez porty nad Morzem Czarnym, a handel praktycznie zamarł.
Rosjanie kradną ukraińskie zboże
Rozmowy na temat rozwiązania problemu eksportu ponad 20 ton ukraińskiego zboża trwają od ponad dwóch miesięcy. Mówi się o siedmiu potencjalnych drogach transportu zboża z Ukrainy: przez porty w Berdiańsku i Mariupolu, przez Odessę, koleją przez Rumunię, Węgry i Polskę, a także na Litwę przez Białoruś lub Polskę.
Zdaniem ukraińskiego MSZ, od początku wojny Rosjanie skonfiskowali już co najmniej 600 tys. ton zboża o wartości ponad 100 mln dolarów. Kijów uważa, że prawie wszystkie statki wychodzące w morze z Sewastopola przewożą towary skradzione Ukrainie.
Według Rady Bezpieczeństwa ONZ, obecne zapasy pszenicy na całym świecie wystarczą tylko na 10 tygodni, a sytuacja jest gorsza niż w kryzysowych latach 2007-2008.
Moskwa do Kijowa: Usuńcie miny z portów
Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, który 8 czerwca przebywał z wizytą w Turcji, stwierdził, że to na władzach Ukrainy ciąży obowiązek rozminowania portów w celu umożliwienia transportu zboża.
Wcześniej prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że Moskwa gwarantuje niezakłócony przepływ statków zawierających ukraińskie zboże, jeśli Kijów oczyści swoje porty z min.
Czytaj też:
NASA: Rosja kontroluje ponad 20 proc. ukraińskich gruntów rolnychCzytaj też:
Turcja prowadzi śledztwo ws. kradzieży ukraińskiego zboża przez Rosję