Notatnik malkontenta II "Mizera” – takie przezwisko bardzo szybko nadano Izerze, projektowi „polskiego samochodu elektrycznego”.
Bez cudzysłowu nie da się tego ostatniego sformułowania pisać, bo wkrótce stało się jasne, że jego polskie pochodzenie będzie bardzo umowne. Zwolennicy pomysłu, który pojawił się niedługo po objęciu władzy przez PiS i wyszedł z kręgów Mateusza Morawieckiego, przekonywali, że Polska też może produkować nowoczesne auta, a kto się temu sprzeciwia, woli pewnie oddać pierwszeństwo Niemcom.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.