Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Wielkiej Brytanii rozpoczęło wdrażanie programu Elektronicznej Autoryzacji Podróży w listopadzie ubiegłego. Jako pierwsi zostali nim objęci obywateli Bahrajnu, Jordanii, Kuwejtu, Omanu, Kataru, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Od 2 kwietnia 2025 r. obywatele państwa Unii Europejskiej będą musieli posiadać ETA, aby odbyć podróż na Wyspy Brytyjskie. Wnioski będą mogli składać od 5 marca.
Jak uzyskać ETA
Aby uzyskać ETA trzeba będzie wypełnić internetowy formularz. Większość turystów będzie mogła to zrobić za pośrednictwem aplikacji UK ETA lub strony internetowej gov.uk. Jak zapewniają władze w Londynie decyzje w sprawie zezwolenia na wjazd będą podejmowane szybko (maksymalnie do 3 dni roboczych).
Aby złożyć wniosek należy posiadać ważny paszport biometryczny. Należy podać także cel podróży, adres e-mail oraz dane karty kredytowej lub debetowej. Trzeba będzie również odpowiedzieć na kilka pytań. Opłata za wydanie ETA to 10 funtów, czyli ok. 50 złotych.
Co ważne, wniosek o wydanie ETA należy złożyć także dla niemowląt i dzieci podróżujących z dorosłymi. Autoryzacja będzie ważna przez dwa lata lub do wygaśnięcia ważności paszportu. Należy też pamiętać, że ETA nie jest wizą, ale udzieleniem pozwolenia na wjazd do kraju. Wszyscy przylatujący na Wyspy Brytyjskie, którzy obecnie nie muszą ubiegać się o wizę, będą musieli uzyskać ETA przed podróżą. Dotyczy to również tych, którzy obecnie nie muszą składać żadnego wniosku, aby odwiedzić Wielką Brytanię, co oznacza, że obywatele USA, Kanady, Australii i Unii Europejskiej będą potrzebować ETA nawet na krótkie pobyty.
W przypadku braku złożenia wniosku o ETA podróżny zostanie ukarany grzywną. Istnieje jednak również ryzyko, że zostanie mu odmówiona możliwość wjazdu do kraju. Posiadacze paszportów brytyjskich i irlandzkich nie będą potrzebować ETA.
Celem programu jest zmniejszenie kolejek na granicy, co ma przyspieszyć legalne podróże do Wielkiej Brytanii.
Czytaj też:
Premier Wielkiej Brytanii: Nie chcemy dać się wciągnąć w wojnę z RosjąCzytaj też:
"Kolejna fala nadejdzie z Polski". Eksperci ostrzegają Wielką Brytanię