Nasza organizacja działa od 20 lat w interesie branży i jesteśmy oczywistym partnerem do rozmów z przedstawicielami rządu w sprawach dotyczących polityki mieszkaniowej, a przynajmniej powinniśmy być – mówi Maciej Wandzel, prezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich. Tymczasem resort rozwoju nie weźmie udziału w Kongresie Deweloperskim organizowanym w czwartek w Krakowie.
Wendzel przekonuje, że pojawienie się czołowych polityków na kongresie byłoby "okazją do pogłębionej rozmowy przy udziale przedstawicieli wielu interesariuszy". – W programie telewizyjnym polityk dostanie co najwyżej pięć minut czasu antenowego, w trakcie którego jest w stanie odpowiedzieć może na dwa pytania – zauważa deweloper w rozmowie z portalem money.pl.
Szef związku krytykuje też polityczne spory wokół rynku mieszkaniowego. – Na naszych oczach zabijana jest ustawa, która pozwala nam budować na zrewitalizowanych terenach poprzemysłowych. Jeśli parlamentarzyści nie przedłużą rozwiązań lex deweloper, deweloperzy zaś nie zdążą rozpocząć budów na kanwie obowiązujących przepisów, przez jakiś czas nie będzie nowych inwestycji mieszkaniowych na terenach, które tego potrzebują – tłumaczył Maciej Wandzel. Jego zdaniem konsekwencją będzie coraz częstszy widok zamkniętych fabryk, opuszczonych biurowców i galerii handlowych. – A jeśli na każde mieszkanie będzie musiało przypaść 1,5 miejsca parkingowego w lokalizacjach, gdzie nie jest to nikomu potrzebne, na działce powstanie jeszcze mniej metrów kwadratowych niż mogłoby, gdyby go nie było – przekonuje deweloper.
"To będzie przeforsowane". Kredyt 0 proc. będzie, bo Tusk nie odpuści
"Najwcześniejszym terminem na wprowadzenie kredytu 'na start' jest marzec 2025 r., choć w resorcie Krzysztofa Paszyka mówi się nawet o maju. Urzędnicy twierdzą, że jeśli wystartowałby w marcu, to zamiast 500 mln zł (o taką kwotę na realizację programu w przyszłym roku zabiegał resort Paszyka), wystarczy już 300 mln zł, bo odpada cały pierwszy kwartał. Pieniądze na dopłaty mają być uwalniane w kwartalnych transzach. A to może mieć znaczenie dla resortu finansów, który szuka pieniędzy na niwelowanie skutków powodzi i w którym nie słychać też przesadnego entuzjazmu w stosunku do inicjatywy MRiT" – opisuje portal money.pl.
Jednak argument o późniejszym uruchomieniu programu ani argument o niższych wydatkach na niego w 2025 r. nie przekonują koalicjantów z Lewicy i Polski 2050. Szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska zapewnia, że jej ugrupowanie nie podniesie ręki za "Kredytem na start". – My skupiamy się na własnym projekcie, czyli budowie mieszkań na tani wynajem. Mamy już zapewnione 3,5 mld zł na przyszły rok na ten projekt. Natomiast jeśli chodzi o projekt kredytu "0 proc.", nie słyszę, by coś nowego się wydarzyło, a nasz jest już po konsultacjach rządowych i jest na najbardziej zaawansowanym poziomie spośród wszystkich projektów, które były rozważane – wskazuje.
"Jak słyszymy w koalicji, niewykluczone, że w którymś momencie spór będzie musiał przeciąć premier Donald Tusk. Nasz rozmówca z Kancelarii Premiera twierdzi, że jak będzie trzeba, szef rządu jest w stanie to zrobić. Jego zdaniem trzeba wreszcie znaleźć jakieś konstruktywne rozwiązanie, a nie ciągle buksować w miejscu i prowadzić jałowe spory – przekonuje. Dodaje, że na pewno nie ma powrotu do takiej wersji programu, jaką wprowadził PiS. Z drugiej strony nasz rozmówca mówi, że państwo nie zajmuje się budową mieszkań, natomiast w sprawach mieszkalnictwa nie musi wygrać tylko jedna propozycja. – Sprawa wróci po powodzi. Budując program, można zastosować różne kryteria – słyszymy od człowieka z KPRM" – podał serwis money.pl.
Czytaj też:
Rząd Tuska puchnie w oczach. Wkrótce przekroczą tę granicęCzytaj też:
Rząd kończy prace nad zmianami w zasadach sprzedaży alkoholu