Gazprom wysłał w sobotę do Moldovagazu zawiadomienie, w którym stwierdził, że strona mołdawska regularnie nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań płatniczych wynikających z obowiązującego kontraktu, co stanowi istotne naruszenie jego warunków.
"W związku z tym, na podstawie postanowień umowy i obowiązujących norm rosyjskiego ustawodawstwa, PJSC Gazprom wprowadzi ograniczenie dostaw gazu ziemnego do Republiki Mołdawii do 0 metrów sześciennych dziennie od godziny 8:00 czasu moskiewskiego 1 stycznia 2025 r." – czytamy w oświadczeniu rosyjskiego koncernu.
Gazprom zastrzegł sobie wszelkie prawa, w tym prawo do jednostronnego rozwiązania umowy oraz prawo do żądania od Moldovagaz odszkodowania za wszelkie szkody i zapłaty kar pieniężnych za niewykonanie i/lub nienależyte wykonanie zobowiązań mołdawskiej spółki wynikających z umowy.
Rosja "zamrozi" Mołdawię? Gazprom zakręca kurek z gazem
Relacje między Mołdawią a Rosją zaczęły się pogarszać po zwycięstwie Mai Sandu w wyborach prezydenckich w 2020 r. i dojściu jej partii do władzy w 2021 r. Dwa lata temu Mołdawia przystąpiła do antyrosyjskich sankcji, a z Kiszyniowa wydalono kilkudziesięciu rosyjskich dyplomatów.
Od października 2022 r. Gazprom zmniejszył dzienną ilość dostaw gazu do Mołdawii o 30 proc., do 5,7 mln metrów sześciennych. Wcześniej rosyjska firma była jedynym dostawcą gazu do Mołdawii.
16 grudnia w Mołdawii wprowadzono stan wyjątkowy w sektorze energetycznym w związku z nadciągającym kryzysem wynikającym z nieprzedłużenia przez Kijów od 2025 r. kontraktu na tranzyt rosyjskiego gazu, w który zaopatrywane jest separatystyczne Naddniestrze.
Według Ośrodka Studiów Wschodnich może to nie tylko doprowadzić do niedoborów energii oraz kryzysu gospodarczego i humanitarnego w tym regionie, lecz także wywołać poważne trudności na prawym brzegu Dniestru, gdzie aż 80 proc. energii elektrycznej pozyskuje się z opalanej gazem i leżącej w Naddniestrzu elektrowni Mołdawska GRES.
Gazprom polecił Mołdawii omówienie z Ukrainą możliwości utrzymania tranzytu rosyjskiego gazu, ale Kiszyniów otrzymał odmowę ze strony Kijowa.
Czytaj też:
"Może o to chodziło". Wicepremier Rosji o rezygnacji z rosyjskiego gazu