Przed rozpoczęciem organizowanej przez sztab Rafała Trzaskowskiego i transmitowanej przez TVP, TVN i Polsat debaty w Końskich doszło do przepychanek. Interweniowała ochrona.
"Agresja nie przejdzie! Kierujemy zawiadomienie do prokuratury w związku z wydarzeniami, do których doszło w Końskich przed rozpoczęciem debaty prezydenckiej. Mówimy o zniszczeniu hali, próbach siłowego wtargnięcia do środka mimo jasnych wezwań o zaprzestanie natarcia, a także o awanturach i aktach agresji ze strony ludzi PiS oraz Telewizji Republika, którzy działali ramię w ramię" – przekazała w poniedziałek na platformie X Wioletta Paprocka, szefowa sztabu Trzaskowskiego.
"To była próba brutalnego zakłócenia demokratycznego wydarzenia. W państwie prawa takie działania muszą spotkać się z jednoznaczną i stanowczą reakcją – zarówno prawną, jak i społeczną" – stwierdziła.
"Agresja, zastraszanie i prowokacje nie mogą być akceptowane jako element życia publicznego. Demokracja wymaga szacunku, uczciwości i zasad – a nie przemocy i politycznego teatru. Polki i Polacy oczekują debaty, ale prowadzonej z klasą, bez atmosfery nagonki i chaosu" – czytamy.
Rzecznik Nawrockiego: Najpierw grozili, potem użyli siły
W sobotę na platformie X Emilia Wierzbicki zamieściła zdjęcie zamaskowanego mężczyzny – pracownika firmy ochroniarskiej, który miał utrudniać rzecznik Karola Nawrockiego wejście do budynku, w którym odbywała się debata prezydencka.
"To jeszcze kulisy uśmiechniętej debaty w uśmiechniętej Polsce. Wczoraj na własnej skórze poznaliśmy »silnych panów«. Zamaskowana »firmą ochroniarska« nie chciała wpuścić mnie jako rzecznika kandydata na prezydenta na debatę. Najpierw grozili mi palcem, że nie wejdę, a potem użyli siły i zatrzasnęli drzwi na mojej nodze. Ja się ich nie boję, więc ostatecznie weszłam, po czym zostałam powitana przez Panią @pomaska słowami: zachowujcie się! Nie znam tej Pani i nie śledzę jej dokonań, mogę się jedynie domyślać, że to w Sejmie jedna z głośniejszych obrończyń praw kobiet, widocznie tylko tych z jej partii" – napisała Wierzbicki.
Debata w Końskich. "Musieliśmy tutaj wtargnąć"
Już w trakcie debaty Krzysztof Stanowski poinformował o skandalu, do którego doszło tuż przed wydarzeniem organizowanym przez sztab Trzaskowskiego.
– Dziwię się, że tak wszyscy przeszliśmy do porządku dziennego nad tym, co się tutaj dzisiaj wydarzyło. Musieliśmy niejako dostać się na tę debatę siłą, wtargnąć tutaj i nie jesteśmy w komplecie. Tu nie ma wszystkich kandydatów na prezydenta. Wydaje mi się to wybitnie niesprawiedliwe – powiedział założyciel Kanału Zero i kandydat na prezydenta.
Czytaj też:
"Wycięto 3 sekundy". Rzecznik Nawrockiego o działaniu TVPCzytaj też:
Nitras oskarża sztab Nawrockiego. W tle obraźliwe słowo
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda