Przed rozpoczęciem debaty, organizowanej przez sztab Rafała Trzaskowskiego i transmitowanej przez TVP, TVN i Polsat, doszło do awantury. Interweniowała ochrona.
W kuluarach doszło m.in. do ostrej sprzeczki między rzecznik Karola Nawrockiego Emilią Wierzbicki a poseł Koalicji Obywatelskiej Agnieszką Pomaską. Nagranie z zajścia obiegło media społecznościowe. Udostępnił je reporter Polsat News Marcin Fijołek.
– Jakaś firma ochroniarska szarpie. Brak słów – mówi na filmie wyraźnie oburzona rzecznik Nawrockiego. – Zacznijcie wy się zachowywać – komentuje Pomaska. – Ja się mam zachowywać? Jestem magistrem dziennikarstwa, rzecznikiem Karola Nawrockiego i dziennikarką. Nie życzę sobie tego — odpowiada Wierzbicki. – Ale pani przedstawiciele forsują drzwi siłą – wtrąca poseł KO. – Nigdy mnie tak nikt nie potraktował — mówi dalej rzecznik kandydata popieranego przez PiS.
Rzecznik sztabu Nawrockiego publikuje zdjęcie
W sobotę na platformie X Emilia Wierzbicki zamieściła zdjęcie zamaskowanego mężczyzny – pracownika firmy ochroniarskiej, który miał utrudniać rzecznik Karola Nawrockiego wejście do budynku, w którym odbywała się debata prezydencka.
"To jeszcze kulisy uśmiechniętej debaty w uśmiechniętej Polsce. Wczoraj na własnej skórze poznaliśmy »silnych panów«. Zamaskowana »firmą ochroniarska« nie chciała wpuścić mnie jako rzecznika kandydata na prezydenta na debatę. Najpierw grozili mi palcem, że nie wejdę, a potem użyli siły i zatrzasnęli drzwi na mojej nodze. Ja się ich nie boję, więc ostatecznie weszłam, po czym zostałam powitana przez Panią Pomaskę słowami: zachowujcie się!" – napisała Wierzbicki.
"Nie znam tej Pani i nie śledzę jej dokonań, mogę się jedynie domyślać, że to w Sejmie jedna z głośniejszych obrończyń praw kobiet, widocznie tylko tych z jej partii" – dodała.
Nitras: Mogą mnie podać do sądu
Zupełnie inaczej wydarzenia w Końskich relacjonował natomiast na antenie radia TOK FM minister sportu, Sławomir Nitras. Padło poważne oskarżenie pod adresem sztabu kandydata na prezydenta popieranego przez PiS.
– Karol Nawrocki – mogą mnie podać do sądu – wchodził do telewizji, do tej hali, otoczony wianuszkiem ludzi, wielu z nich było w zielonych bluzach z napisem "Karol Nawrocki" i do ochroniarzy, do osób, które spotykali po drodze, najczęstszym słowem, które padało, również do mnie takie słowo padło – przepraszam, że powiem to antenie, ale wydaje mi się, że opinia publiczna ma to prawo znać – najpierw była bluzga, a później było słowo "cioto" – mówił polityk Koalicji Obywatelskiej.
– Do wszystkich, którzy tam stali – dodał.
Czytaj też:
"Wycięto 3 sekundy". Rzecznik Nawrockiego o działaniu TVPCzytaj też:
Debata Trzaskowskiego. Bosak: Będzie zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl