Wybranowski zwrócił uwagę, że z danych wynika, że o ile większość społeczeństwa zdaje sobie sprawę, iż nauczyciele zarabiają zdecydowanie za mało, to forma strajku i bardzo radykalne postulaty, które przedstawił Sławomir Broniarz spowodowały, że spora część opinii publicznej odwróciła się od nauczycieli. – Jeśli ten strajk potrwa dłużej, to rodzice odwrócą się od tego protestu. Twarda postawa rządu jest korzystna. Im bardziej ZNP radykalizuje swoją postawę, tym bardziej poparcie dla rządu, żeby nie ustępować, rośnie. Opozycja będzie się w tej chwili wycofywać i szuka jakiegokolwiek pretekstu, by ogłosić, że wycofanie na z góry upatrzone pozycje było sukcesem – powiedział.
– Pan Broniarz nie wykazywał przez ostatni okres realnych chęci kompromisu. Między postulatami, które przedstawił rząd, a tym, czego oczekiwał Związek Nauczycielstwa Polskiego, była spora przestrzeń, która pozwalałaby na negocjacje. Okrągły stół byłby tylko PR-owym działaniem – stwierdził publicysta "Do Rzeczy". – Przegrały dzieci. Polska szkoła wciąż bardziej przypomina szkołę carską niż szkołę, którą chcielibyśmy widzieć, szkołę II Rzeczypospolitej – ocenił.
Czytaj też:
Warszawa: Klasyfikacja uczniów przed maturą zagrożona?Czytaj też:
Broniarz: Narasta determinacja nauczycieli do tego, by nie klasyfikować młodzieży