"Panie Trzaskowski, Rabiej i Dąbrowa, zdaje się, że w centrum Warszawy pojawili się osobnicy sławiący ustrój totalitarny. Będzie reakcja?" – napisał na Twitterze Rafał Otoka-Frąckiewicz, dziennikarz telewizji internetowej wsensie.tv. Chodzi o marsz działaczy Komunistycznej Partii Polski, która działa legalnie w Polsce od 2002 roku. Na zdjęciach, które obiegają co roku media społecznościowe widać, że na transparentach manifestujących widnieją komunistyczne symbole.
Na komentarz dziennikarza odpowiedział Rafał A. Ziemkiewicz. "Nie będzie (reakcji - red.). Dla tow. Gawor sierp i młot są symbolem faszystowskim tylko kiedy są przekreślone - a tu im to nie grozi" – wskazał publicysta "Do Rzeczy". Mowa o Ewie Gawor, szefowej biura bezpieczeństwa warszawskiego ratusza. To ona razem z prezydentem stolicy Rafałem Trzaskowskim groziła rozwiązaniem marszu narodowców, który ma dziś ruszyć z pl. Zamkowego.
Publicysta odnosił się też do kontrowersyjnej decyzji ratusza ws. Marszu Powstania Warszawskiego. Zgromadzenie zostało rozwiązane przez Gawor, która tłumaczyła, że "w zgromadzeniu były osoby, które miały koszulki z takimi emblematami, jak krzyż celtycki i jak hasło nawołujące do nienawiści: »Raz sierpem raz młotem czerwona hołotę«". Media podawały, że powodem zatrzymania Marszu była koszulka jednego z uczestników z sierpem i młotem. W internecie pojawiło się zdjęcie, na którym faktycznie widać mężczyznę w koszulce z tym symbolem, ale jest on przekreślony.
"Konstytucja RP zakazuje propagowania totalitarnych ustrojów, w tym komunizmu. Tak, Konstytucja" – przypomniał na Twitterze Antoni Trzmiel, redaktor naczelny portalu Dorzeczy.pl.
twittertwitterCzytaj też:
Sąd uchylił decyzję władz Warszawy o zakazie marszu narodowcówCzytaj też:
Winnicki ujawnia informację z otoczenia Kaczyńskiego. "Walić czym się da"Czytaj też:
Do RPO wpłynęły tysiące skarg. Chodzi o rozwiązany Marsz Powstania Warszawskiego