– Jeśli rozmawia się czy o Kościele, czy o papiestwie, to zawsze rozmawia się też o pewnym kontekście kulturowym i cywilizacyjnym. Nie sposób mówić o tym, czym jest dzisiaj papiestwo czy Kościół, pomijając to, jak wygląda społeczeństwo, cywilizacja, jak wygląda to coś, co można by nazwać wojną kulturową, która jest skierowana przeciwko chrześcijaństwu – oświadczył Lisicki.
Tłumaczył, że w wymiarze formalnym obecny papież nie różni się od swojego poprzednika. – Każdy papież jest wikariuszem Chrystusa na ziemi, reprezentuje Kościół, ma pilnować spójności, zachowania doktryny chrześcijańskiej. I pod tym względem możemy powiedzieć, że zmiany nie następują. Natomiast wraz ze zmianą całego otoczenia ta pozycja papieska się radykalnie zmieniła, szczególnie przez to, jak my go postrzegamy, albo jak go pokazują media – ocenił.
"Grozi nam papolatria"
Zdaniem dziennikarza dzisiaj papież jest zawsze utożsamiany z Kościołem, niezależnie od tego, czy wypowiada się oficjalnie, czy nie. – Grozi nam coś, co można określić jako papolatria. To znaczy, że wypowiedzi kolejnych papieży nie są traktowane jako forma opinii czy ich własnego zdania, tylko za każdym razem wydaje się, że stoi za tym cały autorytet Kościoła – mówił.
Naczelny "Do Rzeczy" stwierdził, że Kościół katolicki ulega pewnej protestantyzacji, gdzie każda wspólnota i każdy pastor głosi własną doktrynę. Zwrócił uwagę, że np. niektórzy biskupi we Włoszech wzywają wiernych do przekazywania kościołów muzułmanom. – Nigdy wcześniej kościół, w którym przebywa ciało Chrystusa, nie był traktowany jak szopa. Nie mam nic przeciwko pomocy, ale wyprzedawanie świętości to jest coś zupełnie innego. Kolejny, bardzo niebezpieczny element to zachęcanie, żeby katolicy odwiedzali meczety w piątki i w ten sposób okazywali solidarność z muzułmanami. Kard. Gerhard Muller (były prefekt Kongregacji Nauki Wiary – red.) bardzo ostro to piętnuje – mówił Lisicki.
– Jesteśmy w dosyć dziwacznej sytuacji, bo kard. Muller to piętnuje, a inny kardynał – aprobuje. Jeden biskup powie, że to jest fantastyczny pomysł, a inny stwierdzi, że zły. Właśnie dlatego tym źródłem jest protestantyzacja, bo utraciliśmy miarę, którą moglibyśmy się posłużyć – ocenił dziennikarz.
Franciszek a migranci
Lisicki przywołał wypowiedź papieża Franciszka, który wprost stwierdził, że "multikulturowość i wieloreligijność jest czymś pozytywnym". – Jeśli ktoś twierdzi, że napływające w tej chwili do Europy masy muzułmańskich imigrantów są czymś pozytywnym i nie widzi żadnych zagrożeń z tym związanych, ani dla tożsamości kulturowej, ani religijnej, to możemy ostrożnie stwierdzić, że to jest pogląd mało roztropny – powiedział naczelny "Do Rzeczy", podkreślając, że w sprawie migrantów nawet zachodni politycy, m.in. Angela Merkel, zmienili zdanie pod wpływem faktów.
– Jedyną postacią, która konsekwentnie przez te wszystkie lata swojego zdania nie zmieniła, jest obecny papież, który w tej sprawie – mam wrażenie – cieszy się we Włoszech mniejszym poparciem niż wicepremier Matteo Salvini. To jest ta sytuacja, w której rozmawiając o papieżu, katolik musi się zatrzymać, żeby nie pójść za daleko – zaznaczył Lisicki.
Wyznanie kard. Mullera
Dalej tłumaczył, że kard. Muller opublikował niedawno tekst nazwany "Wyznaniem wiary", oparty wyłącznie o Katechizm Kościoła Katolickiego. – Ta publikacja wywołała nie tylko krytykę, bo jeden z głównych doradców papieża, kard. Walter Kasper, powiedział, że kard. Muller zachowuje się jak Marcin Luter. To jest groteska – ocenił.
– Wydaje mi się, że po raz pierwszy jesteśmy w sytuacji, kiedy posłuszeństwo autorytetowi Kościoła, może pozostawać w istotnych punktach w sprzeczności z posłuszeństwem przekazanej nauce i doktrynie. Nie ma z tego dobrego wyjścia. Niedawno biskup pomocnicy w Kazachstanie, Athanasius Schneider, który zajmuje się tylko tą kwestią, czy jest możliwe, że papież Kościoła jest heretykiem, opublikował tekst. Tłumaczy w nim, że takie rzeczy mogą się zdarzać, ale tak naprawdę nie ma nikogo, kto mógłby to osądzić – powiedział Lisicki.
Pytany, co w takim razie powinien robić katolik, dziennikarz odparł: – Bronić swojej wiary i wiedzieć, że ona nie może być zmieniona, niezależnie od tego, jakimi wytrychami próbowano by to zrobić. I modlić się za tych, którzy podejmują decyzje, często niewłaściwe.