Konferencja podsumowująca gdańskie obchody związane z 30. rocznicą wyborów 4 czerwca 1989 roku odbyła się w restauracji Amber Side w Europejskim Centrum Solidarności. Wszystko przebiegało zgodnie z planem, do czasu kiedy pojawiły się pytania.
Dziennikarz TVN Maciej Knapik zapytał Aleksandrę Dulkiewicz o to, czy zamierza wystartować w jesiennych wyborach do parlamentu. Pani prezydent nie chciała jednak odpowiedzieć na to pytanie. Temat drążył jednak inny dziennikarz, Jacek Łęski z TVP. Bezskutecznie. Dulkiewicz zaczęła oddalać się od reporterów. Kiedy dziennikarze nalegali na uzyskanie odpowiedzi, do akcji wkroczyła ochrona. Doszło do szamotaniny pomiędzy pracownikami ochrony a dziennikarzem TVP, który podążał za oddalającą się Dulkiewicz.
– Czemu pani nie chce rozmawiać? – pytał Łęski, którego cytuje Radio Gdańsk. – Szanowni państwo, jest mi bardzo przykro, że nie możemy normalnie porozmawiać i z wami usiąść przy stole, ale widzicie, że jest tutaj taki jeden przedstawiciel mediów publicznych, quasi publicznych, który zachowuje się tak, że nie mogę z wami rozmawiać – mówiła prezydent Gdańska, po czym wraz ochroniarzami opuściła salę i wraz z ochroną weszła do windy.
Odnosząc się później do sytuacji w rozmowie z Radiem Gdańsk Jacek Łęski stwierdził: "Bardzo dziwna sprawa. Cała konferencja miała wyglądać tak, że najpierw przedstawi się oświadczenie, a następnie nakarmi się dziennikarzy kanapkami. Owszem doszło do przepychanki, ale chciałem uzyskać odpowiedź na zadane pytanie".
Czytaj też:
Prezydent Leszna: Zostałem oszukany przez Dulkiewicz