Michał Dworczyk z szerzej nieznanego eksperta od spraw wschodnich w krótkim czasie stał się jedną z twarzy obozu rządzącego. Jest politykiem sprawnym i skutecznym, a takich w PiS wcale nie ma wielu.
Drzwi do jego gabinetu w kancelarii premiera prawie się nie zamykają. Ciągle ktoś wchodzi, wychodzi, ma sprawę. – Lubię, kiedy dużo się dzieje – mówi Michał Dworczyk, gdy w końcu udaje się nam spotkać. – Chociaż oczywiście trzeba uważać, aby nie dochodziło do takich sytuacji, w których będziemy biegać z pustymi taczkami, tak bardzo zajęci, że nie wystarczy czasu, aby je załadować. Krótko mówiąc, poza działaniem potrzebny jest również czas na planowanie i refleksję – mówi.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.