– W piątek odbyła się sekcja zwłok Dawida Kosteckiego. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nikt nie przyczynił się do tej śmierci. Zleciliśmy dodatkowe badania, których wyniki poznamy za kilkanaście tygodni, ale już dziś wiemy, że udział osób trzecich jest wykluczony – powiedział Onetowi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Marcin Saduś.
Dawid "Cygan" Kostecki popełnił samobójstwo 2 sierpnia w więziennej celi w areszcie śledczym na warszawskiej Białołęce. Jak podała Służba Więzienna, mężczyzna powiesił się na prześcieradle. Okoliczności jego śmierci wyjaśnia teraz prokuratura.
Według informacji "Gazety Wyborczej", rodzina Kosteckiego skontaktowała się z adwokatem, ponieważ nie wierzy w samobójstwo. Były bokser odsiadywał karę pięciu lat pozbawienia wolności i miał wyjść z więzienia za dwa lata. "W 2012 roku Kostecki opisał na Facebooku powiązania policjantów ze światem przestępczym. Była to zemsta za aresztowanie tuż przed jedną z ważnych walk. Utrzymywał, że oficer CBŚ Daniel Ś. brał pieniądze od właścicieli agencji towarzyskich" – czytamy na łamach "GW".
Dawid Kostecki stoczył na zawodowym ringu 41 walk, 39 wygrał (25 przez nokaut), poniósł dwie porażki. Był mistrzem federacji WBA w wadze półciężkiej oraz młodzieżowym mistrzem świata WBC oraz WBF.
"Wyborcza" przypomina, że w listopadzie 2015 r. Kostecki trafił w ciężkim stanie do jednego z rzeszowskich szpitali. Według jednych doniesień chciał popełnić samobójstwo. Według innych – miał zostać pobity.
Czytaj też:
Nie żyje Dawid Kostecki. Szokujące kulisy śmierci bokseraCzytaj też:
Kukiz pisze do Kuchcińskiego. "Liczę, że posłowie PiS może teraz pójdą po rozum do głowy"