Po tym, jak ujawniono tzw. aferę samolotową, czyli rodzinne loty marszałka Sejmu rządowymi maszynami, wyszło na jaw, że Kuchciński zabierał na pokład nie tylko swoich bliskich, ale i polityków PiS. Wśród nich był poseł Stanisław Piotrowicz żoną.
Mucha: To nielegalne
W rozmowie z mediami Piotrowicz tłumaczył, że z marszałkiem poleciał wyjątkowo, bo chodziło o lek dla jego małżonki. Stwierdził też, że w "wyjątkowej sytuacji" Kuchciński nie odmówiłby lotu żadnemu obywatelowi. – Moja żona tego dnia była w Instytucie Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie. Potrzebowaliśmy przewieźć wyprodukowany tam lek dla mojej małżonki, który może być przewożony tylko w stanie zamrożenia. Musiałem to zrobić – powiedział Wirtualnej Polsce poseł PiS.
Poseł PiS Stanisław Piotrowicz kłamał w sprawie leku dla żony i lotu z Markiem Kuchcińskim – twierdzi "Newsweek". "Jak poinformowały nas władze Instytutu Hematologii i Transfuzjologii: Instytut nie wydaje leków znajdujących się w stanie głębokiego zamrożenia" – czytamy na stronie internetowej "Newsweeka". Sprawę komentowała w mediach społecznościowych posłanka PO Joanna Mucha. Mucha oskarżyła żonę posła PiS o „nielegalne otrzymanie leku”. "Pięćset ampułek leku otrzymała żona posła Piotrowicza wychodząc ze szpitala. To nielegalne. Domagamy się informacji, jaki to szpital, jaki lek, kto przekazał lek żonie posła. Zawiadomienie do prokuratury i natychmiastowa kontrola NFZu w szpitalu. A w aptekach leków brak..." – napisała Joanna Mucha na Twitterze.
Było to już po tym, jak Stanisław Piotrowicz sprostował informacje "Newsweeka". Poseł Prawa i Sprawiedliwości przedstawił dokument, z którego wynika, że jego małżonka rzeczywiście otrzymała 533 ampułki sztucznych łez. Stanisław Piotrowicz wyjaśnił, że zarówno za poradę, jak i za preparat jego małżonka zapłaciła z własnej kieszeni. Joanna Mucha na razie nie usunęła swoich wpisów, nie zamieściła sprostowania i nie opublikowała przeprosin. Stanisław Piotrowicz skierował do niej w tej sprawie wezwanie przedsądowe – informował w sobotę portal tvp.info.
"Przyznam, że zabrakło mi wyobraźni"
Teraz Joanna Mucha przeprasza. Jednak jej przeprosiny zawierają nieco sarkazmu. Można mieć wątpliwości, czy parlamentarzystka rzeczywiście czuje skruchę.
"Poseł Piotrowicz domaga się przeprosin za to, że zasłonił się Żoną i Jej sugerowaną poważną chorobą, za to, że uwierzyłam w tę chorobę. Czuję, że będę miała szansę często przypominać o lotach M.Kuchcińskiego, o towarzyszących mu politykach, o insynuowaniu poważnej choroby Żony. W moim wpisie znalazło się zdanie „To nielegalne”. Zakup sztucznych łez jest legalny, więc przepraszam. Przyznam, że zabrakło mi wyobraźni. Nie byłam w stanie wyobrazić sobie, że ktokolwiek,nawet Poseł Piotrowicz,może sugerować poważną chorobę własnej Żony, żeby się wybielić" – pisze posłanka PO.
twittertwitterCzytaj też:
Senat ujawnia, ile kosztuje wynajem lokum dla marszałkaCzytaj też:
Sadurski zaatakował 15-latka z Płocka. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał