W Gdańsku (okręg nr 25) konkurencję zdeklasował Kacper Płażyński, który uzyskał 89 384 głosów. Pierwszy na liście PiS wiceminister kultury Jarosław Sellin uzyskał 29 834 głosów. Gdański radny PiS pokonał także kandydatów Koalicji Obywatelskiej. Na Jarosława Wałęsę głos oddało 61 805 wyborców. Na Sławomira Neumanna 25 202, a na Piotra Adamowicz 41 795 osób.
Ten ostatni przyznaje, że choć Koalicja Obywatelska osiągnęła niezły wynik, mógł on być lepszy. – Wynik KO na Pomorzu można określić jako dobry. Został utrzymany stan posiadania. Być może, gdyby nie wynik Konfederacji, KO miałaby szansę na jeszcze jeden mandat. W wyborach senackich KO odniosła pełen sukces. W okręgu gdyńsko-słupskim zarysowała się nieznaczna przewaga PiS-u. Jest to tendencja, którą można obserwować od kilku dobrych lat. Część Kaszub przerzuca sympatię na partię Jarosława Kaczyńskiego – mówi poseł-elekt w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
– Okręg gdański jest nadal bastionem PO, natomiast ten bastion na Pomorzu nieco słabnie. Powodów jest wiele – przez cztery lata partia rządząca zaoferowała pomoc socjalną i to chwyciło. Nie bez znaczenia jest również rola mediów publicznych, które m.in. straszyły osobami LGBT. Myślę, że część elektoratu PO zniechęciła się „taśmami Neumana” i nie poszła w niedzielę głosować – dodaje Piotr Adamowicz.
Czytaj też:
Premier dziękuje wyborcom. "Obiecywałem ciężką pracę dla Polski. Z tak dużym poparciem jest ona zawsze lżejsza"Czytaj też:
"A wydawało się, że pani wie". Dziennikarze wytykają Jachirze nieznajomość konstytucji