Był człowiekiem niezwykłym, niepasującym do dzisiejszości. Przypominał czasem XIX-wiecznego myśliciela, rewolucjonistę z kręgu Ludwika Waryńskiego czy młodego Piłsudskiego, opętanego ideą uszczęśliwienia ludzkości. W naszych długich nocnych rozmowach przejawiał się jako niezłomny wojownik, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. Był prawdziwym polskim patriotą, ale jego patriotyzm był szczególnego rodzaju, oparty na wielkim szacunku dla innych narodów. Nie był kresowiakiem, ale miał w swej duszy głęboko zakorzeniony podziw dla Rzeczypospolitej wielu narodów. Chciał, aby wspólna demokratyczna Europa, oparta na wartościach chrześcijańskich, obejmowała narody od Lizbony do Władywostoku. Był przekonany, że „putinizm” to dla Rosji zjawisko chwilowe, że prędzej czy później Rosjanie dołączą do demokratycznych narodów Europy. U wielu wywoływał niesmak, kiedy mówił o Rosji jako możliwym członku Unii Europejskiej.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.