W październikowy weekend, kiedy ulice miast pustoszeją, gęsto robi się w borach i zagajnikach. – Na drogach przecinających las samochód przy samochodzie, między drzewami pełno grzybiarzy – opowiada Alicja, warszawianka, która w ubiegłym tygodniu wybrała się na pierwsze w tym roku grzybobranie w lasach między Otwockiem a Karczewem.
– Mimo tego, że do lasu dotarłam dopiero ok. godz. 14 i wielu grzybiarzy już wracało z pełnymi wiadrami, to nie było problemu, żeby coś jeszcze znaleźć. Wróciłam z całkiem sporą liczbą podgrzybków. Gdybym wybrała się z samego rana, to kto wie, ile mogłabym nazbierać – dodaje.
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
