Magdalena Biejat z Lewicy zapowiedziała wczoraj, że będzie "gościnią" w jednym z programów TVP. Następnego dnia zdała sobie sprawę, że popełniła błąd, gdyż powinna napisać, że będzie... "gością" programu Telewizji Polskiej.
"Dziękuję wszystkim za zwrócenie mi uwagi, że posłużyłam się niewłaściwą formą. Oczywiście powinnam była napisać, że będę gością programu TVP. Odzwyczailiśmy się od używania pięknych, żeńskich końcówek w języku polskim, stąd czasem zdarzają się błędy" – napisała polityk.
Dylematy Biejat były wyśmiewane przez niektórych komentatorów, ale posłankę zdecydowała się wesprzeć Barbara Nowacka z Inicjatywy Polskiej.
"Przeciwniczki i przeciwnicy żeńskich końcówek, taka propozycja. Nie używajcie ich. Po prostu. Chcecie być panią dziennikarz czy panem pielęgniarką - luz. Mogę tak do Was mówić. Ale dajcie i nam prawo do wyboru formy. I zabiegania o nasz komfort. Bez drwin, pouczeń i fochów. Ok?" – apelowała polityk lewicy.
Do problemów lewicy odniósł się m.in. dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki.
"Uważam, że obsesyjna walka z polszczyzną, mającą męskie/żeńskie formy osobowe jest jałowa. Serio nie rozumiem dlaczego nazwanie kogoś „panią minister” a nie „ministrą” jest opresją" – napisał Piasecki.
twittertwittertwitterCzytaj też:
"Razem ma sześć parlamentarzystek!". Wśród nich Adrian Zandberg