W pokoju hotelowym aktorka tak energicznie kopnęła w krzesło, że złamała palec u nogi. Odbierając nagrodę z obolałą nogą, oznajmiła, że oto dopadła ją „zemsta Rydzyka” za to, że „odwiedziła jego miasto”. Aby pokazać dramatyzm sytuacji, wrzuciła jeszcze do Internetu swoje zdjęcie z SOR na wózku inwalidzkim.
„Kość zrasta się miesiąc, ból potrwa trochę dłużej. Butów na obcasie przez dłuższy czas nie założę. Tak to jest, w sztuce niepokorna, ale przez życie warto iść z pokorą” – napisała. Pokorą wobec wszechmocy o. Tadeusza, który – jak się okazuje – w Toruniu ma wpływ nawet na hotelowe krzesła!
Świni śpiew
Ta sama Maja Ostaszewska udzieliła także wywiadu „Wysokim Obcasom Extra”, gdzie mówiła m.in. o prawach zwierząt i apelowała o większe tych praw poszanowanie. – Rosnąca nienawiść do drugiego człowieka, bezmyślna dewastacja przyrody i terror, jaki serwujemy zwierzętom, strasznie mnie martwią – wyznała.
– Dziś krów nie widać, żyją w zamknięciu, podobnie jak kury, świnie. W strasznych warunkach, traktowane tak, jakby były przedmiotami, choć na przykład świnie, jak dowodzą badania, są inteligentniejsze niż psy, bardzo opiekuńcze, mruczą swoim dzieciom jakby kołysanki – powiedziała.
Pamiętajcie, świnie nie kwiczą, one śpiewają jakby kołysanki. Tylko pozbawieni uczuć barbarzyńcy twierdzą inaczej!
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.