W sobotę w Warszawie odbyła się debata kandydatów w prawyborach prezydenckich PO – Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z Jackiem Jaśkowiakiem. W pewnym momencie padło pytanie o rozdział Kościoła od państwa.
Kidawa-Błońska najpierw powołała się na konstytucyjny zapis mówiący o neutralności państwa i Kościoła, myląc przy okazji art. 26 z 25. – Gdybyśmy przestrzegali prawa i tego artykułu konstytucji, nie zadawalibyśmy pytania o stosunek państwo–Kościół – przekonywała.
– To ludzie, którzy nie przestrzegają konstytucji, chcą się przypodobywać odpowiednim księżą czy biskupą, psują państwo i psują polskie prawo – mówiła posłanka PO, zatrzymując się na moment przy słowach "księżom" i "biskupom".
– Naprawdę, konstytucja to jest nasze bezpieczeństwo. Jeżeli będziemy ją szanowali, przestrzegali jej artykuły, będziemy wiedzieli, co tam jest zapisane, nie będziemy rozmawiali na tak trudne tematy. Jestem osobą wierzącą, ale uważam, że konstytucja obowiązuje wszystkich, także Kościół – powiedziała Kidawa-Błońska.
Wcześniej przy okazji rozmowy na temat wyroku TSUE, posłanka Platformy rozwinęła ten skrót najpierw jako Europejski Trybunał Konstytucyjny, a potem – Europejski Trybunał Stanu.
Swojego kandydata na prezydenta PO wyłoni w przyszłą sobotę, 14 grudnia, podczas partyjnej konwencji. Wybory odbędą się w maju 2020 r. Według sondaży największe szanse na wygraną ma Andrzej Duda.
Czytaj też:
Jaśkowiak atakuje Macierewicza. "Zrobił coś podobnego, co Stalin"