Dyrektor Muzeum Narodowego: Sztuka jest odzwierciedleniem świata, w którym żyjemy

Dyrektor Muzeum Narodowego: Sztuka jest odzwierciedleniem świata, w którym żyjemy

Dodano: 
Muzeum Narodowe w Warszawie
Muzeum Narodowe w Warszawie Źródło: PAP / Paweł Supernak
– Od zawsze było tak, że istniał pewien nurt uznawany za oficjalny, powszechnie akceptowany, i twórczość niepokornych, odrzucanych przez uznane autorytety. Mijało kilkadziesiąt lat i ci odrzuceni stawali się najcenniejsi, powszechnie akceptowani, ale już kolejni artyści budzili protesty tradycjonalistów…. Sztuka współczesna jest najtrudniejsza w odbiorze, najlepszym sposobem weryfikowania jej wartości jest czas, ale nie można zapominać, że najcenniejsze w dziełach współczesnych jest to, że ich twórcy próbują przekładać na język sztuki otaczającą nas rzeczywistość, problemy, z którymi musimy się mierzyć, nasze lęki, traumy… – mówi DoRzeczy.pl p.o. dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie prof. Łukasz Gaweł

Sandra Skibniewska: Jerzy Miziołek z początkiem grudnia przestał być dyrektorem Muzeum Narodowego. Minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński powierzył panu pełnienie obowiązków zarządcy muzeum. Jak ocenia pan swojego poprzednika?

prof. Łukasz Gaweł (p.o. dyrektora Muzeum Narodowego): Pani redaktor, nie jest moją rolą ocenianie swojego poprzednika. Mam oczywiście pewne przemyślenia, ale – Pani pozwoli – pozostawię je dla siebie.

Rozumiem zatem, że nie podzieli się pan opinią na temat p. Miziołka.

Wszyscy dyrektorzy oraz osoby pełniące przede mną funkcję pełniącego obowiązki dyrektora zasługują na szacunek. Każdy z moich poprzedników wniósł swoją pracą coś pozytywnego, jeśli chodzi o rozwój kultury w Polsce. Każdy dokonał pewnych rzeczy, które maja znaczenie dla Muzeum Narodowego.

Gdyby jednak miał pan coś powiedzieć o poprzedniku, nie oceniając jego pracy. Co by pan o nim powiedział?

Prof. Miziołek jest wybitnym historykiem sztuki, który ma bardzo mocna pozycję międzynarodową. Zakończył swoją misję w Muzeum Narodowym, a mnie zaproponowano na razie funkcję p.o. dyrektora.

To duże wyzwanie.

To prawda. Interesuje mnie wszystko to, co dzieje się od 3 grudnia wprzód. Z całym szacunkiem dla tego, co było wcześniej.

Zaskoczyła pana nominacja na p.o. dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie?

Zacznijmy od tego, że nie znalazłem się przypadkowo w Muzeum Narodowym w Krakowie. Z tamtejszym dyrektorem Andrzejem Betlejem łączy mnie przyjaźń. Profesor Betlej znał moje kompetencje i stąd wzięła się jego propozycja pracy w MNK. Przez kilkanaście lat pracowałem z różnymi instytucjami kultury w roli eksperta zewnętrznego, prowadziłem audyty, warsztaty strategiczne, realizowałem zadania z zakresu kontroli zarządczej, zajmowałem się standaryzacją obsługi odwiedzających, jak również podnoszeniem kompetencji pracowników publicznego sektora kultury. Na mojej drodze zawodowej bardzo ważnym elementem była praca w sektorze biznesowym. Przez z górą 10 lat byłem szefem produkcji krakowskiego Wydawnictwa Kluszczyński. To tam uczyłem się zarządzania zespołem, ale również np. gospodarnego dysponowania zasobami. Tam wreszcie, biorąc udział w produkcji niemal 200 tytułów, poznałem wybitne osobowości ze świata nauki. Należeli do nich m.in. profesor Jan Ostrowski oraz profesor Zdzisław Żygulski jr., ale również mój późniejszy przyjaciel prof. Andrzej Betlej. Wracając jednak do pytania, które pani zadała, uważam za wielkie wyróżnienie fakt, że mogę pełnić obowiązki dyrektora MN w Warszawie.

To szczyt pana zawodowych marzeń?

Zdecydowanie tak.

Postęp cywilizacyjny pcha nas w kierunku cyfrowym. W czasie dyskusji o sztuce wiele osób twierdzi, że nie ma na nią czasu a część młodych osób nie interesuje się nią w ogóle. Rzeczywiście sztuka zostaje wypierana przez inne dziedziny, a my mniej interesujemy się sztuką?

Patrząc na to, co dzieje się z muzealnictwie w Polsce, ale także w Europie widać, iż muzea są bardzo potrzebne. Szukamy w nich rożnych rzeczy, ale do podstawowych potrzeb należy bez wątpienia możliwość kontaktu z dziełami sztuki. Takie placówki, jak Muzeum Narodowe w Warszawie kreują naszą tożsamość, pozwalają również budować indywidualne kompetencje kulturowe. To tutaj możemy szukać odpowiedzi na takie pytania, jak: kim jestem? Jak interpretować otaczającą mnie rzeczywistość? Jakie znaczenie odgrywa dziedzictwo kulturowe zarówno w wymiarze narodowym, jak i powszechnym…. Warto też pamiętać, że muzea od kilku dekad zmieniają swe oblicze. Wystawy muzealne przestały być jedynym powodem odwiedzin muzeów – chodzimy tam na koncerty, promocje książek, odczyty czy wykłady, spotkania autorskie. Nowoczesne muzea są teraz centrami kulturalnymi z bardzo różnorodną ofertą. Nie można jednak zapominać, że podstawą działania muzeum musi być zawsze kontakt z oryginalnym dziełem sztuki.

Niektórym jednak muzeum kojarzy się z czymś archaicznym i skostniałym. Może to kwestia tego, że od dawna nie byli w takim miejscu?

Coraz więcej osób bywa w muzeach. Jednak najwięcej krytycznych uwag maja rzeczywiście ci, którzy do nich nie chodzą. Muzea realizują bardzo różne zadania w zakresie upowszechniania sztuki i kultury. Są tu potrzebne zarówno wystawy specjalistyczne, będące efektem niekiedy wielu lat badań, z założenia przeznaczone dla ograniczonego kręgu odbiorców, jak i robione z wielkim rozmachem ekspozycje, których celem – choć oczywiście nie jedynym – jest osiąganie wysokiej frekwencji.

Może właśnie wzywaniem dla pana będzie zachęcenie tych, którzy do muzeum nie chodzą zbyt często albo nie było w ogóle?

Owszem. To na pewno będzie wyzwanie.

Sztuka się zmienia. Często jest kontrowersyjna. Jednak najwięcej kontrowersji wzbudza sztuka obecnie określana jako współczesna. To właśnie ona jest często kością niezgody, gdy w przestrzeni publicznej kolejny raz wybucha dyskusja na temat danego dzieła. Rozumie pan ten spór?

Od zawsze było tak, że istniał pewien nurt uznawany za oficjalny, powszechnie akceptowany, i twórczość niepokornych, odrzucanych przez uznane autorytety. Mijało kilkadziesiąt lat i ci odrzuceni stawali się najcenniejsi, powszechnie akceptowani, ale już kolejni artyści budzili protesty tradycjonalistów…. Sztuka współczesna jest najtrudniejsza w odbiorze, najlepszym sposobem weryfikowania jej wartości jest czas, ale nie można zapominać, że najcenniejsze w dziełach współczesnych jest to, że ich twórcy próbują przekładać na język sztuki otaczającą nas rzeczywistość, problemy, z którymi musimy się mierzyć, nasze lęki, traumy… I tu pojawia się olbrzymie pole dla muzeów, które mogą tę sztukę przybliżać, pomagają ją zrozumieć.

Czyli, aby oceniać sztukę trzeba mieć po prostu kompetencje?

Trzeba znać kod kulturowy, który umożliwi odczytanie tych dzieł. Trzeba mieć wiedzę, umieć czytać teksty kultury w kontekście ich bogactwa, znać punkty odniesień. Sztuka – zwłaszcza sztuka współczesna - jest medium, które nie zawsze jest łatwe. Jednym z zadań muzeum jest oswajanie tej przestrzeni, budowanie mostów między różnymi rodzajami sztuki, budowanie krytycznego aparatu u widzów. Nie wszyscy są w stanie sprostać tym wymaganiom, ale fascynująca jest sama droga…

Wychodzi na to, że sednem sztuki jest jej różnorodność.

Dokładnie. Różnorodność jest fascynująca. Bardzo niedobrze, jeśli próbujemy zamykać oczy na coś co dzieje się wokół nas. Sztuka jest odzwierciedleniem świata, w którym żyjemy, nie jest przecież odrębną rzeczywistością, odrębnym uniwersum.

Jakie ma pan cele na zbliżający się wielkimi krokami Nowy Rok? Co w 2020 roku będziemy mogli zobaczyć w Muzeum Narodowym?

Przede wszystkim chcielibyśmy zaprezentować interesujące wystawy – mamy już przygotowany plan wystaw na rok 2020. Wśród nich znajduje się m.in. święcąca triumfy wystawa Polska. Zobrazować ducha narodu, prezentowana obecnie we Francji, w Louvre-Lens. Będziemy mieć wystawę poświęconą bardzo interesującej, a szerzej nieznanej, artystce Annie Bilińskiej. Będziemy mieć wystawę poświęconą Szopenowi oraz Witkacemu (którego katalog dzieł z kolekcji MNW ukaże się również w przyszłym roku). Mamy te koncepcję nowej wystawy poświęconej Bitwie Warszawskiej. Wreszcie na koniec roku otworzymy nową Galerię Sztuki Starożytnej. Poza tym będą realizowane wystawy w oddziałach zamiejscowych. Pozostaje mi więc jedynie zaprosić Państwa do licznego odwiedzania naszego Muzeum, to najlepszy sposób wyrażenia uznania dla pracy całego zespołu Muzeum Narodowego w Warszawie.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także