Pacjentka z objawami niewydolności oddechowej trafiła do poznańskiego szpitala w niedzielę. Jest nauczycielką. Koronawirusem zakaziła się prawdopodobnie od znajomej lekarki, która była we Włoszech.
Poznańska "Gazeta Wyborcza" podaje, że syn kobiety pracował w McDonaldzie przy ul. Hetmańskiej. Nie miał objawów infekcji i jest w domu na kwarantannie. Od niego i reszty członków rodzinny pacjentki pobrano materiał do testów na obecność wirusa. Wyników jeszcze nie ma.
Według dziennika, choć sanepid nie rekomendował zamknięcia McDonalda, to restauracja sama podjęła taką decyzję. "GW" ustaliła, że poznański McDonald tłumaczy zamknięcie lokalu przyczynami technicznymi.
Jak dotąd w Polsce potwierdzono 25 przypadków koronawirusa. Ministerstwo Zdrowia spodziewa się dalszego wzrostu zachorowań. Część uczelni wyższych już zrezygnowała z wykładów. Możliwe, że wkrótce będą również zamykane szkoły.
Wczoraj premier Mateusz Morawiecki poinformował, że podjęto decyzję o odwołaniu wszystkich imprez masowych.
Czytaj też:
Gwiazdowski o wpisie Róży Thun: "Odpowiedzialna" opozycja