Przypomnijmy, że konkretne sumy pieniędzy przekazują firmy i prywatne osoby. Ostatnio głośno było o 1 mln euro od Lewandowskich i 400 tys. zł od Kuby Błaszczykowskiego. Tymczasem pan Hołdys postanowił ofiarować coś znacznie cenniejszego od wszystkich pieniędzy świata. I jeszcze się tym publicznie pochwalił. Otóż ofiarował pewnej firmie za darmo (!) swoją piosenkę do śpiewania, by zintegrować personel w tych trudnych chwilach. Tak właśnie. Nie wierzycie? Oto jego wpis na Twitterze: "Firma, której kilka dni temu ofiarowałem za friko swoją piosenkę do śpiewania przez personel w celach integracyjnych w tym trudnym momencie, zakupiła 100 respiratorów dla szpitali. Małe dobro czyni wielkie dobro" – napisał. Przecież to oczywiste, że bez jego piosenki firmie nie udałoby się kupić tych respiratorów. Czapki z głów. Taka hojność nie zdarza się często.
Czytaj też:
Niemiecka minister krytykuje pomysły Kidawy-Błońskiej. "Bezradny gest"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.