To będą chyba najsmutniejsze Święta Wielkanocne, od kiedy pamiętam.
Puste ulice, pospiesznie przemykający pojedynczy przechodnie, wielu z nich w maseczkach na twarzy. Co równie przygnębiające, opustoszałe lub po prostu zamknięte kościoły – akurat w Wielkim Tygodniu ten widok jest szczególnie przejmujący. Takie są koszty walki z epidemią i wydaje się, że w większości społeczeństwo je zaakceptowało. Trudno w takiej sytuacji nie zadać sobie pytania o to, jakie mogą być trwałe efekty obecnego kryzysu.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.