Jacek Przybylski: Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie orzekł na korzyść PGNiG w sprawie z Gazpromem, dzięki czemu polska spółka odzyska ponad 6 mld zł. Ten wyrok oznacza kres rosyjskich gazowych szantaży? I czy w czasach globalnego kryzysu wywołanego koronawirusem nadal realny jest plan uniezależnienia Polski od rosyjskiego gazu?
Jacek Sasin: Informacja o stanowisku trybunału to jedna z lepszych wiadomości, jakie do nas ostatnio dotarły. Oby w tym trudnym czasie więcej takich docierało. Oczywiście, że plan uniezależnienia się od rosyjskiego gazu jest realny. I niezwykle konsekwentnie zmierzamy
w tym kierunku. Wyrok Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie jest elementem dochodzenia do normalnych relacji, jeśli chodzi o import do Polski paliwa gazowego. Aby uniezależnić się od rosyjskiego szantażu gazowego, poczyniliśmy w ostatnich latach ogromne inwestycje infrastrukturalne. Dzięki nim gaz do Polski może trafiać również z innych źródeł niż tylko rosyjskie. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie strategiczna decyzja prezydenta Lecha Kaczyńskiego o budowie gazoportu w Świnoujściu. I chociaż nasi poprzednicy z koalicji PO-PSL realizowali tę inwestycję dosyć ospale, udało się ją już w dużej mierze zrealizować. Mamy dwa zbiorniki gazowe, a już planujemy rozszerzenie tej inwestycji o kolejny zbiornik. To będzie ważny element, umożliwiający sprowadzanie do Polski surowca z całego świata, z krajów Bliskiego Wschodu czy ze Stanów Zjednoczonych.
Czytaj też:
Czy Kukiz jeszcze zagra
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.