Większość personelu nie przyszła do pracy po śmierci jednej z pacjentek, która chorowała na COVID-19. Od kilku tygodni Zakład Opiekuńczo-Leczniczy w Jeleniej Górze jest niemal odcięty od świata. Wszystko przez wprowadzone tam środki ostrożności. Obowiązuje między innymi zakaz odwiedzin i przyjmowania przedmiotów z zewnątrz.
Jak informuje dziś Radio ZET, koronawirus stwierdzono u 29 osób z Zakładu. "Zarażeni trafią do szpitali i izolatoriów. Caritas apeluje o pomoc w opiece nad pozostałymi pacjentami bo większość pracowników zrezygnowała - zgłosiło się 3 wolontariuszy" - czytamy we wpisie dziennikarki radia.
Ks. Robert Serafin, dyrektor legnickiego Caritasu apeluje o pomoc. – Jeżeli jest ktoś, kto na tę chwilę może nie ma dzieci, małżonków, oraz kto nie boi się przyjść i dać się zamknąć na kilka, kilkanaście dni, a może i nawet na kilka tygodni, i pomóc w karmieniu, proszę o taką pomoc. Ja wiem, że presja jest bardzo duża, każdy boi się utraty zdrowia, a może nawet i życia. Jednak mamy osoby chore i to poważnie, a te trzy osoby też są tylko ludźmi i prędzej czy później będą potrzebowały odpoczynku, wytchnienia, zmiany – mówił w rozmowie z "Gościem Niedzielnym".
Czytaj też:
Obowiązek zasłaniania ust i nosa, obostrzenia na dłużej. Aktualne zasady i ograniczeniaCzytaj też:
"Chcielibyśmy, żeby część ograniczeń po świętach była zdejmowana"Czytaj też:
Ktoś ukradł z przychodni płyn do dezynfekcji. Pomogli mieszkańcy