30 kwietnia upływa kadencja prof. Małgorzaty Gersdorf na stanowisku pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. Rzecznik Andrzeja Dudy Błażej Spychalski poinformował, że zgodnie z ustawą o SN, prezydent powierzył wykonywanie obowiązków pierwszego prezesa sędziemu Kamilowi Zaradkiewiczowi, do czasu powołania właściwego pierwszego prezesa Sądu Najwyższego.
Dla Roberta Biedronia, kandydata Lewicy na prezydenta, dzisiejszy dzień oznacza "de facto koniec demokracji". Zarzucił prezydentowi, że "po raz kolejny udowodnił, iż nie dojrzał do sprawowanego przez siebie stanowiska". – Dzisiaj zobaczyliśmy kolejnego nominata partyjnego w roli najwyższego sędzi w naszym kraju. Sędzia Kamil Zaradkiewicz, to symbol cynicznego oportunizmu, to symbol tego do jakiego stanu można doprowadzić państwo, kiedy nominaci partyjni, wierni słudzy swojego pana przejmują wymiar sprawiedliwości – mówił. Zdaniem Biedronia, Jarosław Kaczyński "dopiął dziś system" i "przejął władzę sądowniczą".
W rozmowie z z Justyną Dobrosz-Oracz dla serwisu Wyborcza.pl. lider Wiosny odniósł się też do zaplanowanych na maj wyborach prezydenckich, które wbrew opozycji Prawo i Sprawiedliwość chce przeprowadzić w zarządzonym terminie, jednak z uwagi na epidemię, korespondencyjnie.
– Przecież wiemy, że PiS nie zamyka żadnych drzwi. Być może, jeżeli nie uda się przeprowadzić tej ustawy o głosowaniu korespondencyjnym, PiS będzie nas zachęcało do bezpośredniego głosowania. Ale jedno i drugie jest farsą wyborczą. I my, jako Lewica, mówimy to jasno i wyraźnie: Nie można się poddać Kaczyńskiemu, bo on tylko na to liczy. On liczy na destabilizację, na chaos, na bałagan, żebyśmy nie mieli dowodów na jego bezeceństwa i niegodziwości – mówił i podkreślał, że: "Trzeba zbierać teczki na Kaczora, Dudę, na Morawieckiego, na tych wszystkich drani, którzy niszczą nam kraj".
Czytaj też:
"Tajna decyzja Morawieckiego". Platforma Obywatelska publikuje pismo dot. wyborówCzytaj też:
Te słowa Schetyny wywołały konsternację. Ostra reakcja Budki