Resort zdrowia kupił z Chin środki ochronne, które nie spełniały norm. W zakupie pośredniczył znajomy rodziny ministra Łukasza Szumowskiego – instruktor jazdy na nartach Łukasz G. – a finalizował go wiceminister Janusz Cieszyński.
– Rozmaici ludzie z branży i spoza niej pytali mnie, czy można pomóc lub czy można sprzedać potrzebny towar. Propozycja G. była jedną z kilku i kilku osobom dałem numer Janusza Cieszyńskiego. G. spytałem tylko, czy maseczki mają certyfikaty i po ile są – powiedział w rozmowie z "DGP" Marcin Szumowski.
Dodał, że nie pośredniczył w zakupie maseczek. – Pytałem kurtuazyjnie, czy udało mu się skontaktować z ministerstwem. To była nadgorliwość, za którą płacę – stwierdził brat szefa MZ.
Przyznał, że żałuje zaangażowania w tę sprawę. – Tym bardziej że część tych maseczek nie spełniała norm i pierwszy raz w życiu zeznawałem w prokuraturze jako świadek. Bardzo mało przyjemne – powiedział biznesmen.
Marcin Szumowski to menedżer specjalizujący się w zarządzaniu projektami badawczymi i inwestycyjnymi w branży biotechnologicznej oraz diagnostyki medycznej. Jest współzałożycielem i prezesem zarządu OncoArendi Therapeutics SA.
Czytaj też:
Doniesienia mediów na temat Szumowskiego. Premier zabrał głos