Przypomnijmy, że komisja ma zająć się przypadkami pedofilii we wszystkich środowiskach. Ustawa, na mocy której została powołana, weszła w życie we wrześniu 2019 roku. Dopiero w marcu tego roku powołano pierwszych jej członków.
Komisja ma ich liczyć siedmiu. Trzech powołuje Sejm większością 3/5 głosów, po jednym: Senat (większością 3/5), prezydent, premier i Rzecznik Praw Dziecka. Przewodniczącego spośród członków komisji ma wybierać Sejm (zwykłą większością).
Z najnowszych ustaleń RMF FM, klub Koalicji Polskiej (PSL, Kukiz'15) przy wsparciu posłów z koła Konfederacji zgłosilł kandydaturę ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Duchowny w rozmowie z rozgłośnią powiedział o powodach, dla których zgodził się ubiegać o miejsce w komisji. – Uważam, że problem pedofilii jest bardzo trudną sprawą w polskim społeczeństwie – ocenił. Jak podkreślił, od 40 lat opiekuje się osobami niepełnosprawnymi intelektualnie, i jego zdaniem, problem molestowania należy rozszerzyć o takie właśnie osoby, które często pochodzą z zaniedbanych rodzin, "które w różnych środowiskach ulegają tym złym działaniom różnego rodzaju pedofilów". – I to jest mój główny powód – przyznał kapłan.
Ks. Isakowicz-Zaleski podkreślił, że same zgłoszenie jego kandydatury o niczym nie przesądza, ponieważ "są naciski z różnych stron, żeby ta komisja nie funkcjonowała w sposób szeroki".
Dopytywany o tę kwestię, duchowny zwrócił uwagę, że przez dziewięć miesięcy od przyjęcia ustawy o komisji, nie została ona powołana, choć taka możliwość była. – Dopiero po filmie braci Sekielskich, w którym zresztą wziąłem udział, dopiero wtedy i pan prezydent, i Rzecznik Praw Dziecka i premier wytypowali swoich kandydatów. Samo to już pokazuje, że wiele środowisk nie pali się, żeby ta komisja powstała – wskazał rozmówca RMF FM. – Niemniej wszystko będzie zależało od głosowania. Ja jestem zawsze chętny do współpracy, niezależnie od tego czy będę członkiem czy nie - zawsze z tego typu komisją chętnie będę współpracować. Właśnie dla dobra dzieci, szczególnie dzieci niepełnosprawnych – oświadczył ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Czytaj też:
Ks. Isakowicz-Zaleski: To wywołało histerię