To bez wątpienia nie jest łatwy czas dla kandydata PSL na prezydenta. Jeszcze w maju mówiło się o szansach Władysława Kosiniaka-Kamysza na wejście do drugiej tury. Tymczasem wynik niedzielnego głosowania brutalnie rozwiał te nadzieje. Zagłosowało na niego zaledwie 2,36 proc. Polaków. W czasie wieczoru wyborczego polityk nie ukrywał rozczarowania werdyktem wyborców.
Lider PSL w czasie swojego wystąpienia mówił o najdłuższej kampanii wyborczej. – Jest finał. On oczywiście nie daje mi satysfakcji, nie ma co ukrywać. Wierzę, że to co robiliśmy przez te ostatnie miesiące to jest ziarno rzucone. To jest ta propozycja Polski, która nie jest Polską podzieloną, jest Polską wspólnotową, która nie ulega bratobójczej walce – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz. – Na pytanie zadane moim rodakom uzyskałem dziś odpowiedź. Może to jeszcze nie ten moment, może nie ta chwila, ale ja wierzę, że to jedyna słuszna droga i ona przyniesie szczęście naszej ojczyźnie, przyniesie jej pomyślność – dodawał.
Z ustaleń Interii wynika, że po słabym wyniku wyborów Kosiniak-Kamysz postanowił wziąć od środy urlop. Potrwa on prawdopodobnie do końca tygodnia. W rozmowie z serwisem jeden z polityków Koalicji Polskiej przyznaje: "Władek przez tydzień będzie niedostępny". – To taki urlop. Musi odpocząć, przemyśleć parę spraw. Napracował się w tej kampanii i zasługuje na odpoczynek od polityki i bieżących spraw – wyjaśnia.
Rozmówca portalu twierdzi, że prezes PSL" już się otrząsnął z tej porażki". – Choć rodzaj emocjonalnego skaleczenia oczywiście w nim siedzi – dodaje.
Czytaj też:
"Fakt" ujawnia tajny plan PiS przed drugą turą wyborów. "Możliwe, że jeszcze w tym tygodniu"Czytaj też:
"Kaczyński będzie miał wielką pokusę...". Prof. Dudek: Siedzimy wszyscy na bombie