– Rowery to nowy papier toaletowy – powiedział w kwietniu brytyjskiemu dziennikowi „The Guardian” menedżer salonu rowerowego w Sydney, Grant Kaplan. Jego chwytliwe porównanie błyskawicznie obiegło światowe media. W związku z pandemią koronawirusa Australijczycy zaczęli masowo wykupować rowery. „Nie jesteśmy w stanie nadążyć z realizacją zamówień. Telefon dzwoni bez przerwy” – opowiadał Kaplan. Zjawisko szalonego popytu na rowery można było zaobserwować nie tylko w Australii. Wielu Polaków także zapragnęło sprawić sobie nowy jednoślad. Na przełomie kwietnia i maja, kiedy rząd złagodził obostrzenia związane z pandemią, całe rodziny ruszyły do sklepów sportowych. Sprzedawcy nie kryli, że mają do czynienia z rowerowym boomem, a sklepy zaczęły świecić pustkami.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.