W oficjalnym komunikacie resort wskazuje, że w jego ocenie takie zachowanie jest wyrazem lekceważącego podejścia do znaczenia pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwem.
"Ponowne niestawienie się posłów Koalicji Obywatelskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości, wbrew zapowiedzi wyrażonej przez nich na piśmie, jeszcze raz potwierdza, że ich ataki na Fundusz Sprawiedliwości i Ministerstwo nie mają charakteru merytorycznego, lecz są elementem nieodpowiedzialnej walki politycznej. Politycy związani ze sztabem wyborczym kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta wykorzystali w kampanii wyborczej dramat ciężko skrzywdzonych w przeszłości kobiet. Nie przyjmowali do wiadomości próśb – zgłaszanych przez nie same - by zostawić je w spokoju. Wysuwali oskarżenia, jakoby obecny Fundusz Sprawiedliwości ponosił odpowiedzialność za sytuację matki i córki. Nieprawdziwe zarzuty powtarzają również po wyborach, nie próbując nawet ich zweryfikować" – czytamy w stanowisku resortu sprawiedliwości.
"Ministerstwo Sprawiedliwości po raz drugi przygotowało do wglądu posłom Kamili Gasiuk-Pihowicz i Arkadiuszowi Myrsze partię dokumentów dotyczących Funduszu Sprawiedliwości. Pochodzą one z lat 2012-2015, a więc z okresu, w którym pokrzywdzone kobiety najbardziej potrzebowały pomocy. Był to czas, w którym toczyło się postępowanie w tej sprawie i doszło do prawomocnego skazania" – wskazuje MS.
Czytaj też:
Komisja PE przyjęła raport uderzający w Polskę. Poparli go politycy KO, przeciw byli eurodeputowani PiSCzytaj też:
Byłby wniosek o unieważnienie wyborów, gdyby wygrał Trzaskowski? Poseł PO: Byśmy mówili, że się udało