Cztery dni szczytu UE poświęcone były budżetowi na lata 2021-2027 i funduszowi odbudowy. Mówi się, że Polska będzie jednym z beneficjentów tego budżetu. Rzeczywiście?
Joanna Kopcińska: To nasz bezprecedensowy sukces, Polska jest rzeczywiście jednym z głównych beneficjentów budżetu wieloletniego Unii Europejskiej oraz funduszu odbudowy. To pieniądze, które pozwolą odbudować i umocnić polską gospodarkę po pandemii koronawirusa, a także zrealizować unijne cele w latach 2021-2027.
Otrzymaliśmy bardzo istotne środki antykryzysowe, dostosowane do naszych potrzeb, a także szansę rozwojową na kolejne lata. Porozumienie w sprawie budżetu i funduszu odbudowy oznacza przełamanie poważnego kryzysu negocjacyjnego, który groził opóźnieniem wdrożenia nowego budżetu unijnego.
O jakich kwotach mowa?
W ramach Wieloletnich Ram Finansowych oraz Europejskiego Instrumentu na rzecz Odbudowy otrzymaliśmy ok. 124,9 mld euro w formie dotacji oraz 34,2 mld euro w pożyczkach. Daje to razem 776 mld złotych. W ostatniej rundzie negocjacyjnej Polska uzyskała dodatkowe środki w wysokości 600 mln euro na słabo rozwinięte regiony Polski wschodniej. Chodxi o woj. lubelskie, podkarpackie, warmińsko-mazurskie, podlaskie, świętokrzyskie.
Złośliwi mówili, że głos Polski nie jest słyszalny w Brukseli. Coś się zmieniło?
Dziś głos Polski w Unii Europejskiej, jest głosem decydującym lub współdecydującym, a nie głosem doradczym jak jeszcze kilka lat temu. W porozumieniu nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy praworządnością a środkami budżetowymi.
Czytaj też:
Polityk z Podkarpacia: Hejterzy nam bardzo pomogli. Wybaczamy, że nie chcą naszych ziemniaków
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.