Europarlamentarzysta w dziwaczny sposób chciał zarzucić Polakom brak tolerancji i rasizm. Opisał scenkę, którą widział w Warszawie, a która ma, w jego mniemaniu, świadczyć o brak szacunku jego rodaków do ludzi o innym kolorze skóry.
"Widziałem w W-wie rowerzystę o "niewłaściwym" dla prawdziwych Polaków kolorze skóry. Trzymał w ręku, co niewygodne, biało-czerwoną flagę, jakby błagał "nie bijcie". Smutny znak czasu w niegdyś tolerancyjnym kraju" – napisał Lewandowski na swoim profilu na Twitterze.
Wpis wywołał lawinę komentarzy. Użytkownicy Twittera wytknęli byłemu ministrowi przekształceń własnościowych hipokryzję oraz chęć oczerniania Polaków. Do sprawy odniósł się także europoseł PiS, Dominik Tarczyński.
– Zakładam, że pan Lewandowski, opisując Polaków, nie miał siebie na myśli, bo rozumiem, że on nie jest Polakiem, bo tak nie uważa. Ten wpis wpisuje się w historie języka ubeckiego – powiedział w rozmowie z portalem niezależna.pl
Sprawa wpisu Lewandowskiego ma jeszcze inny aspekt. Europoseł KO skasował bowiem pierwotnego tweeta, w którym nie wspomniał o "prawdziwych Polakach" w kontekście koloru skóry rowerzysty. Pierwsza wersja zdania brzmiała następująco: "Widziałem w W-wie rowerzystę o niewłaściwym kolorze skóry". Wielu internautów, zapoznawszy się z oryginalną wersją tweeta, stwierdziło, iż opowiadania europosła KO o rzekomym rasizmie Polaków, to jego własne "projekcje".
Janusz Lewandowski był współzałożycielem Kongresu Liberalno-Demokratycznego. W rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego oraz Hanny Suchockiej odpowiadał za prywatyzację polskich przedsiębiorstw. W latach 2010-2014 był Komisarzem UE ds. budżetu i programowania finansowego. Obecnie jest europosłem wybranym z list Koalicji Obywatelskiej.
Czytaj też:
"Takie czyny budzą moje najgłębsze oburzenie". Stanowcze słowa premiera