Libicki: To się skończy jedną wielką katastrofą

Libicki: To się skończy jedną wielką katastrofą

Dodano: 
Jan Filip Libicki (PSL)
Jan Filip Libicki (PSL) Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Senacki projekt uchwały ws. ograniczania praw obywatelskich był tak sformułowany, że nie mogłem go poprzeć – mówi DoRzeczy.pl Jan Filip Libicki, senator PSL.

Damian Cygan: Dlaczego głosował pan przeciwko uchwale Senatu w sprawie ograniczania praw obywatelskich w Polsce?

Jan Filip Libicki: Ta uchwała miała dwie części. Pierwszą nazwałbym ideologiczną. Ona mówiła o prawach kobiet, w które to prawa wliczała aborcję i była tak sformułowana, że nie mogłem tego poprzeć. Druga część tej uchwały dotyczyła sposobu wybierania członków Trybunału Konstytucyjnego, który moim zdaniem był wadliwy. Chodzi o tzw. sędziów–dublerów. Podsumowując, z pierwszą częścią projektu się nie zgadzałem, z drugą tak. W mojej decyzji o głosowaniu przeciw tej uchwale przeważyła ta pierwsza część.

Prezydent Andrzej Duda wyszedł z inicjatywą zmiany ustawy aborcyjnej. Czy jeśli projekt przejdzie w Sejmie i trafi do Senatu, to będzie miał pańskie poparcie?

W tym momencie nie wiem, jaka naprawdę jest opinia pana prezydenta w tej sprawie. Po decyzji Trybunału Konstytucyjnego dotyczącej aborcji eugenicznej prezydent Duda wyraził radość, że takie rozstrzygnięcie miało miejsce, natomiast potem stwierdził, że jest temu przeciwny. Dlatego chciałbym zapytać pana prezydenta, jakie jest jego zdanie w tej sprawie, bo ja się już pogubiłem.

Czy propozycja Andrzeja Dudy uspokoi nastroje społeczne?

Uważam, że nie. Projekt przejdzie przez debatę w parlamencie, która tylko podgrzeje emocje. Finalnie inicjatywa prezydenta jedynie zaogni sytuację. Natomiast na ten moment mogę powiedzieć, że z punktu widzenia ochrony życia ten projekt ustawy z całą pewnością ma stworzyć sytuację lepszą, niż mieliśmy przed decyzją TK. W tej chwili nie mogę jasno zadeklarować, jak się zachowam podczas głosowania. Ale mogę powiedzieć na pewno, że drogowskazem mojego postępowania będzie to, co jest zapisane w encyklice św. Jana Pawła II "Evangelium Vitae" z 1995 roku.

Skoro uważa pan, że inicjatywa prezydenta tylko podgrzeje nastroje, to jak w takim razie wyjść z tej sytuacji?

W tej sprawie mści się brak odwagi, zarówno pana prezydenta, który zawsze deklarował się jako przeciwnik tzw. aborcji eugenicznej, jak i rządzących, którzy postanowili załatwić problem przy pomocy decyzji Trybunału Konstytucyjnego, a nie w drodze uchwalenia projektu ustawy w Sejmie i Senacie, który od kilku lat leży zamrożony w komisji. Gdyby taka debata się odbyła, można by szukać jakiegoś konsensusu. Ponieważ i prezydentowi, i PiS-owi zabrakło w tej sprawie odwagi, próbowano to zrzucić na TK, co zresztą wskazał sędzia Piotr Pszczółkowski. Wybrali hańbę zamiast wojny, a wojnę i tak mają.

Premier Mateusz Morawiecki ogłosił zamknięcie cmentarzy tuż przed uroczystością Wszystkich Świętych. Był pan zaskoczony tą decyzją?

Uważam, że rząd jest na granicy kompletnego rozpadu i nie panuje już nad niczym. W czwartek wicepremier Jacek Sasin powiedział, że nie będą zamykane cmentarze. Nie minęły 24 godziny i premier Morawiecki ogłosił, że jednak będą zamykane. To oznacza, że rząd podejmuje decyzje w kompletnym chaosie, bez żadnego planu. Jestem przekonany, że w sytuacji pandemicznej to się skończy jedną wielką katastrofą.

Rozmawiał: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także