Potocka miała zarazić się kronawirusem od tancerki, podczas prób do premiery spektaklu musicalowo-rewiowego pt: „Broadway-Warszawa”, którą zaplanowała na 19 listopada.
Niestety organizm właścicielki Teatru Sabat źle znosi zakażenie. W ciężkim stanie trafiła do szpitala, nie mogła oddychać, dusiła się i czuła ogromny ucisk w klatce piersiowej.
– Trzeci tydzień jestem w szpitalu i boję się o swoje życie, boję się, że przestanę oddychać. Czuję się strasznie, kaszel mnie dusi, jestem podłączona pod tlen. Dostaję leki, kroplówki – powiedziała „Super Expressowi”.
Kilka lat temu Małgorzata Potocka przeszła operację wady serca. – Boję się, że moje serce przestanie bić, bo jest sztucznie utrzymywane przy życiu. Mam przecież zastawkę – stwierdziła.
– Wierzę, że wyzdrowieję i będę mogła zrobić premierę w teatrze, którą miałam zaplanowaną – dodała w rozmowie z dziennikiem.
Czytaj też:
Wiceminister zdrowia dla "DGP": Tysiąc lekarzy z zagranicy do walki z COVID-19