Według niego "rząd okłamywał nas wiosną, okłamywał latem, a teraz na szybko stara się jakoś pozbierać i lata jak kurczak bez głowy". Zdaniem Hołowni, już dawno powinien zostać wprowadzony stan klęski żywiołowej.
– To jest przewidziane w Konstytucji, żeby operować takimi sytuacjami, żeby wszystkie ograniczenia wolności obywatelskich nie były robione na ślinę i sznurek, i żeby można było rozliczać rząd – powiedział.
Hołownia pytany w Polsat News, co należałoby zrobić w obecnej sytuacji, odparł: – Nie namawiam do zamknięcia kościołów, ale dlaczego tam może być jedna osoba na 15 metrów kwadratowych, a w galeriach, kinach i teatrach nie? To też są miejsca pracy.
Komentując protesty związane z wyrokiem TK w sprawie aborcji, Hołownia stwierdził, że to "fatalny pomysł, żeby w czasie epidemii podpuszczać ludzi, szczuć na siebie i podpalać Polskę odgrzewając spór światopoglądowy".
– To jest jakaś psychoza polityczna, jakieś rojenia, które siedzą w głowie człowieka, który myśli, że Polska jest jego własnością. To nie protestujący są winni, że protestują, tylko Jarosław Kaczyński, bo ludzie wyszli na ulicę bronić swojej wolności – dodał.
Hołownia oświadczył, że w tym tygodniu powstrzyma się od uczestniczenia w demonstracjach, choć w ubiegłym tygodniu brał w nich udział.
Czytaj też:
Zaskakujące słowa Hołowni o Gowinie. Tak PiS może stracić większość?