– Nie mam wiedzy, aby zapisy ustawy, słusznie krytykowane przez rolników, były dalej forsowane. Chodzi o zakaz uboju religijnego oraz umożliwienie różnego rodzaju stowarzyszeniom czy fundacjom wejście na teren prywatnych posesji i zabieranie zwierząt – mówi w rozmowie z serwisem Interia poseł Zbigniew Dolata. Pierwotna wersja "Piątki dla zwierząt" zakładała zakaz dokonywania uboju rytualnego drobiu i wołowiny na eksport. Na etapie prac senackich wykreślono zapis dot. drobiu. Ostatecznie jednak cały projekt trafił do sejmowej zamrażarki i należy się spodziewać nowego.
Tymczasem minister rolnictwa deklarował niedawno, że produkcja mięsa z wykorzystaniem uboju tradycyjnego może być bardziej opłacalna niż z uboju religijnego. Grzegorz Puda miał też rekomendować, aby zapis dotyczący zakazu pozostał w projekcie. – Wypowiedź ministra Pudy o tym, że zakaz uboju rytualnego może być korzystny dla rolników faktycznie uznałbym za niefortunną – komentuje Dolata, który należy do grupy zawieszonych posłów PiS i przeciwników pierwszej "piątki dla zwierząt".
Szef resort rolnictwa odpowiadając na pomysły posłów PiS, mówi: – W nowym projekcie "piątki" przy którym i ja pomagam, zapis o uboju rytualnym funkcjonuje. Jak będzie brzmiał ostatecznie, należy zapytać posłów będących inicjatorami (nowej "piątki dla zwierząt" - red.). Pamiętajmy, że to projekt parlamentarzystów, a nie ministerstwa.
Czytaj też:
Jak powinna reagować policja na protesty feministek? Polacy podzieleniCzytaj też:
Sąd podjął decyzję w sprawie syna Lecha Wałęsy