Podczas poniedziałkowego spotkania ambasadorów krajów unijnych doszło do zawetowania budżetu UE przez Polskę i Węgry. Wcześniej podjęto decyzję o powiązaniu wypłat środków unijnych z praworządnością. Decyzja Polski i Węgier spotkała się z ostrą krytyką zachodnich polityków, zwłaszcza niemieckich.
Spór o unijny budżet komentował na antenie Polskiego Radia 24 były minister spraw zagranicznych. Witold Waszczykowski wyraził pogląd, iż w tej sprawie nie chodzi ani o pieniądze, ani o praworządność. – Chodzi o stworzenie w Europie nowego mechanizmu podejmowania decyzji. W walce o ten mechanizm wykorzystuje się takie kwestie, jak pieniądze, praworządność itd. – tłumaczył europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Polityk podkreślal, że zasada praworządności nazywa się górnolotnie, jednak nazwa ta nie odpowiada istocie tej zasady, gdyż "została [ona] tak skonstruowana, że obejmuje nie tylko kwestie prawne, ale i społeczne". Waszczykowski mówił, że Komisja Europejska może uzyskać prerogatywy, takie jak nakładanie podatków czy zaciąganie długów oraz "kolejny bat na państwa, czyli bardzo szeroko rozumiany mechanizm praworządności, który może kontrolować funkcjonowanie demokratycznego rządu w europejskich państwach w dużym zakresie".
Co powinniśmy zrobić? Zdaniem byłego szefa MSZ, Polska powinna terz pokazać twardą politykę. – Pokazywać liczby na papierze, obopólnie korzystny bilans handlowy i domagać się obopólnie korzystnych rozwiązań. Poza gospodarką należy pokazywać możliwości skrętu Unii Europejską w totalnie niedemokratyczną instytucję – wskazywał.
Czytaj też:
Od kiedy luzowanie obostrzeń? Niedzielski: Do tego czasu żadnych zmian nie będzieCzytaj też:
"Niekompetencja i brak wyobraźni". Mocne słowa znanego aktora: Do tego skandalu nie należało dopuścić