Dokąd zmierza Unia? Gdzie prowadzi Polskę?
  • Marek JurekAutor:Marek Jurek

Dokąd zmierza Unia? Gdzie prowadzi Polskę?

Dodano: 
Szefowa KE Ursula von der Leyen i premier Mateusz Morawiecki
Szefowa KE Ursula von der Leyen i premier Mateusz Morawiecki Źródło: OLIVIER HOSLET / POOL
Na forum Unii i wobec Unii musimy mieć swą politykę, ale by ją mieć, musimy być świadomi tego, jaką politykę prowadzą władze Unii. W ostatnich tygodniach mogliśmy to "rozpoznać walką". A intencje unijnych władz objawiły się bardzo jasno – i na Radzie, i w czasie głosowania listopadowej rezolucji antypolskiej w Parlamencie.

Władze UE chcą oczywiście kontroli wobec państw i to kontroli najzupełniej arbitralnej. Aprobują wykonywanie suwerennej władzy przez Francję, która wprowadza godzinę policyjną oraz ochronę policji przed zastraszaniem (zakaz fotografowania, a tym bardziej publikacji wizerunków interweniujących policjantów), od Polski zaś żądają absolutnej swobody zgromadzeń „nawet w czasie pandemii” (art. 39 rezolucji PE przeciw Polsce). Co z kolei wcale nie przeszkadza, by najdosłowniej obok brukselskich biur i mieszkań deklamujących o tej swobodzie posłów, obowiązywał zakaz gromadzenia się nawet małych grup wiernych na Mszy świętej. Władze Unii nawet nie starają się udawać bezstronności. Kontrola wobec państw bowiem to tylko środek do realizacji skrajnie lewicowego, zwróconego przeciw cywilizacji chrześcijańskiej modelu społecznego, zakładającego na przykład, że aborcjonizm ma być przedmiotem polityki Komisji Europejskiej (art. 47 tejże rezolucji), łącznie z finansowaniem aborcyjnej propagandy (art. 48).

Piszę o „władzach Unii”, bo praktyki te są nie tylko arbitralne, ale i antytraktatowe. Trzeba jednak postawić pytanie: czy Unia nie jest po prostu taka jak władze, które ją reprezentują? Czy może być inna i prowadzić inną politykę? Czy władze Unii naprawdę czują się związane traktatami zawartymi przez państwa? Rozmiary większości, jakimi stanowisko przeciwne Polsce i Węgrom przyjmowała Rada, jaką Parlament przegłosowywał antypolską rezolucję i jej najbardziej ekstremistyczne zapisy – każe bardzo wątpić, czy na to pytanie można udzielić pozytywnej odpowiedzi.

A wiele wypowiedzi o „konieczności” zmiany „niewystarczających” i „nieskutecznych” traktatów świadczy o całkowicie instrumentalnym stosunku do prawa, mającego po prostu dostarczać kompetencji władzom realizującym historyczny cel, zupełnie wykraczający poza opis w Traktatach. Jego pierwsze znamię to suwerenność, a więc zwierzchnia władza na obszarze własnego działania.

O tym wszystkim trzeba wiedzieć, wcale jednak nie znaczy, że nie należy bronić traktatowo zdefiniowanych praw Polski na unijnym forum. Praw swego narodu bronić należy bowiem zawsze i zawsze należy korzystać z tego, że zostały formalnie potwierdzone.

Czytaj też:
Czy PO zaproponuje w Brukseli zmianę Traktatu o Unii Europejskiej?
Czytaj też:
„Mechanizm niepraworządności”: Porozumienie wbrew Konstytucji

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także